Ostatnią wolą zmarłej niedawno Nawal Marwan było, by jej dzieci, bliźniaki Simone i Jeanne, odszukały swego ojca i brata, o których istnieniu nie wiedziały, i oddały im napisane przez nią przed śmiercią dwa listy. Jeanne udaje się do Libanu, gdzie odkrywa, że jej matka, chrześcijanka, popełniła grzech przeciw swej społeczności, zakochując się w Palestyńczyku. Ów wkrótce ginie zamordowany przez braci Nawal, a dziecko poczęte z tego związku zostaje oddane do sierocińca. Po kilku latach Nawal w obliczu wojny domowej wraca na południe kraju, by znaleźć swego syna. Po drodze jest świadkiem tak niesamowitych okrucieństw, że zwraca się przeciwko swoim chrześcijańskim pobratymcom, za co przyjdzie jej drogo zapłacić. Trafia na wiele lat do więzienia, gdzie swą niewzruszoną postawą wobec tortur zyskuje miano śpiewającej kobiety. Jeanne odkrywa coś, co zmusza do przyjazdu jej brata Simona, do tej pory przeciwnego jej poszukiwaniom.
Jest taki prosty test będący wyznacznikiem jakości filmu. Jeśli długo po jego obejrzeniu pojedyncze kadry pojawiają się przed oczami w najmniej spodziewanym momencie, znaczy to, że mamy do czynienia z czymś wartościowym. Co więcej, bywa tak z filmami, które nie od razu nas zachwycają. I to też jest przypadek „Pogorzeliska”. Jego akcja poza ostatnimi dwoma kwadransami rozwija się czasem irytująco powoli, po to właśnie, by tym bardziej porazić nas tym, co dzieje się w końcówce, która – jak to słusznie zauważył mój współoglądający – dosłownie „wywala z butów”.
Ciekawym zabiegiem jest narracja z montażem, który jest ciągiem przeplatających się epizodów z życia matki, a potem córki, idącej jej tropem i odwiedzającej te same miejsca. Wojna, której jesteśmy świadkami za pośrednictwem prowadzonego przez Jeanne śledztwa, poraża okrucieństwem, a po jej zakończeniu przeraża reperkusjami, bliznami i ranami, które jej ofiary przeżywają w milczeniu, niezdolne do podzielenia się nimi nawet z bliskimi aż do końca życia. Nie zdradzimy, co każe Nawal Marwan podzielić się swą tajemnicą, ale jeśli może zaistnieć coś, co miewało miejsce w greckich tragediach, to ma to miejsce właśnie tu i teraz... na wojennym pogorzelisku.
veroika
|