Pamiętam czasy, kiedy firma Dynaudio kojarzona była dosyć mocno z produkowanymi przez siebie głośnikami przeznaczonymi na rynek DIY. Ale czasy się zmieniły i obecnie ze znaczkiem Dynaudio kupić możemy gotowe zespoły głośnikowe. Mnie to wcale nie dziwi, bo wreszcie ktoś w tej duńskiej firmie poszedł po rozum do głowy i przekalkulował wszystko, po czym okazało się, że chyba nie warto sprzedawać swoich znakomitych pomysłów, a czas zacząć z nich korzystać na własne konto.
BUDOWA
Seria DM, do której należy testowany przeze mnie model kolumn, z pewnością jest ważna dla tego skandynawskiego producenta. To właśnie ta seria okazała się bardzo dobrze sprzedającą się w ostatnich latach w naszym kraju, czemu wcale się nie dziwię. Zarówno bowiem rozwiązania konstrukcyjne, jak i sam projekt osiągają w tej cenie pułap, który trudno jest osiągnąć konkurencji. Najnowszy model DM 3/7 jest kolumną z jajem, co widać nie tylko po zastosowanej obudowie, ale również komponentach użytych do produkcji tej solidnej konstrukcji.
Ciężką skrzynię wykonano z grubych płyt MDF wzmocnionych od wewnątrz poprzecznymi wieńcami i wspornikami. Specyficzny grafitowy front obejmuje trzy przetworniki – jeden wysokotonowy w postaci rewelacyjnej miękkiej jedwabnej nasączanej kopułki oraz dwa sztywne stożki z membranami z mieszkanki MSP (magnesium silicate polymer), wyposażone w charakterystyczne duże nakładki usztywniające w centrum. Innym znakiem szczególnym tych głośników jest niezwykle duża o sporej średnicy cewka oraz układ magnetyczny ze szczeliną dostosowaną do pracy z tak dużym karkasem, na który nawinięto wspominaną cewkę (jest również specyficznie montowany – przykręcany od dołu za pomocą śrub, które łączą go z użebrowaniem kosza odlanego z metali lekkich). Z kolei cewka głośnika wysokotonowego chłodzona jest ferrofluidem o zmniejszonej gęstości, dzięki czemu miękka delikatna kopułka jest w stanie odtwarzać nawet najbardziej subtelne dźwięki.
Wymagania dotyczące dosyć niskiego podziału w okolicach 1800 Hz odbiły się również na konstrukcji tylnej części tweetera – jego rezonans obniżono dzięki zwiększeniu objętości odpowiednio tłumionej komory za kopułką. Filtry w zwrotnicy wyposażono w obwody linearyzujące przebieg impedancji, co jest charakterystyczne dla większości skandynawskich konstrukcji, ponieważ w szeregowych gałęziach znajdują się przeważnie łagodne filtry pierwszego rzędu.
BRZMIENIE
Dynaudio DM 3/7 brzmią z kulturą godną znacznie droższych konstrukcji i jest to z pewnością ich znak rozpoznawczy. Sporą zasługę w kreowaniu takiego brzmienia ma na pewno miękka jedwabna kopułka wysokotonowa, pracująca z wyjątkową precyzją, ale nie popadająca w skrajności. Mam tu na myśli praktycznie brak własnego charakteru brzmienia, dzięki czemu odtwarzany dźwięk nie jest podbarwiany w takim stopniu, jak to robią inne kolumny za podobne pieniądze. Naturalnie to, w jakim kierunku idą wspomniane podbarwienia, świadczy również o przyjemności odbioru reprodukowanej przez zespoły głośnikowe muzyki – o wysokiej wierności przekazu możemy mówić dopiero w przypadku drogich, hi-endowych konstrukcji. Ale nie jest przecież regułą, że dużo tańsze zespoły głośnikowe swoim własnym charakterem brzmienia nie mogą uprzyjemniać odsłuchu ulubionych płyt CD, ale i winylowych.
Jednego jestem pewien, tak neutralnie brzmiących kolumn w tej cenie nie słyszałem i jestem pełen podziwu dla konstruktorów modelu DM 3/7. Te duńskie zespoły głośnikowe sprawią, że usłyszycie na nowo całą swoją gromadzoną latami dyskografię. Przekaz brzmienia od samego dołu do samej góry trzymany jest w ryzach, ale tam, gdzie trzeba, kipą też emocje, związane z nisko schodzącym basem czy obszernie budowaną stereofonią ze starannie kreślonymi źródłami pozornymi. Dynaudio w swojej klasie cenowej biją rekord pod względem kultury brzmienia i jego neutralności. Po prostu odtwarzając poszczególne harmoniczne skupione są tylko na tym i niczym innym, sprawiając że odbierana muzyka jest niezwykle czysta i homogeniczna, z prawidłowo podkreślonymi wybrzmieniami instrumentów i ich wygaszaniem. Ten proces określany mianem rytmu jest dla DM 3/7 bułką z masłem, co zresztą słychać nawet przy wysokich poziomach głośności – brzmią wtedy tak, jakby naciskający je prądem wzmacniacz nie robił na nich żadnego wrażenia.
PODSUMOWANIE
Krótko i zwięźle: W momencie, gdy z Dynaudio popłyną pierwsze dźwięki, słuchacz zostaje sam na sam z muzyką.
Arkadiusz Ogrodnik
Kontakt: www.dynaudio.com/pl/ |
Opinie użytkowników (2)
Marcin 2016-20-11 12:23 Odpowiedz
Czy amplituner vsx922 da radę tym kolumnom???????
krzysztof 2011-28-04 6:36 Odpowiedz
zajefantastyczny opis++++++++++++++++++++++++