Zespoły głośnikowe z budżetowego segmentu cenowego nigdy nie robiły na mnie większego wrażenia, bo przecież są to konstrukcje, i to bez wyjątku, w których kompromis musi brać górę nad ceną. Jednak dobry warsztat danej firmy można poznać po tym, jak umiejętnie poskładano w całość wszystkie elementy odpowiadające nie tylko za design, ale przede wszystkim za brzmienie.
BUDOWA
Oli 30 kosztują 1590 złotych za parę, więc ich cena jest atrakcyjna. Ale za tę kasę można przecież kupić wiele innych kolumn. Sęk w tym, że ktoś, kto projektował te podłogówki, potrafi słuchać muzyki i potrafi dobrze stroić zespoły głośnikowe. Nie spodziewajcie się za te pieniądze superbrzmienia, godnego konstrukcji za kilka tysięcy złotych, ale z ręką na sercu muszę przyznać, że rzadko mi się zdarza usłyszeć tak dobrze brzmiące kolumny w tej cenie. Również do ich wykonania nie mam absolutnie najmniejszych zastrzeżeń.
Co możemy dostać za 1590 złotych? Sporo... Przede wszystkim obudowy są bardzo dobrze przygotowane. Świadczą o tym dosyć grube 18-mm płyty MDF i wewnętrzne wzmocnienia oraz maty bitumiczne skutecznie tłumiące drgania. Ale tak naprawdę cała tajemnica zaskakującej sztywności obudów polega na zminimalizowaniu ich głębokości, dzięki czemu są one mniej podatne na wibracje. Przykład? Idźcie sobie do pierwszego lepszego sklepu z kolumnami, wybierzcie jakieś tanie konstrukcje za podobne pieniądze, ale nieprzekraczające powiedzmy dwóch tysięcy złotych. Jedne z nich powinny być dosyć płytkie, a drugie, na przykład takie z niskotonowym głośnikiem umieszczonym z boku, powinny być zwykle dwu- lub trzykrotnie głębsze. Popukajcie w boczne ścianki i przysłuchajcie się uważnie, jakie będą wydawać dźwięki. Ktoś, kto wyprodukuje tak głębokie kolumny ze sporym niskotonowym głośnikiem umieszczonym z boku, na pewno będzie się liczył z kosztami materiałów i gdzieś będzie musiał oszczędzić. A to zwykle dotyka obudowy – brak ścianek o odpowiedniej grubości rosnącej wprost proporcjonalnie do jej głębokości, brak jakichkolwiek znaczących wzmocnień z pewnością negatywnie wpłynie na solidność całej skrzyni, a więc będzie ona bardziej podatna na wibracje przenoszone przez głośniki, pojawią się wtedy podbarwienia mające degradujący wpływ na wierność i neutralność brzmienia oraz jego dynamikę, bo spora część energii będzie po prostu marnowana przez obudowę. Oli 30 ten problem nie dotyczy, bo nie czarują one amatorów silnych wrażeń wizualnych dużą jak pół lodówki obudową, a są smukłe, proporcjonalne i, co najważniejsze, sztywne i zapewniające dobre warunki pracy dla głośników odtwarzających bas i średnicę. Wykończono je co prawda tanią folią winylową, ale i ta została dopracowana – szczególne wrażenie zrobiła na mnie wersja imitująca naturalny fornir bukowy. Dwuipółdrożny układ głośnikowy nie zaskakuje wyszukanymi rozwiązaniami, ale też nie trąci tandetą. Miękka polimerowa kopułka odtwarzająca pasmo wysokich tonów współpracuje z dwoma stożkami wykonanymi z plecionki włókna szklanego. Najniżej położony głośnik odtwarza pasmo niskich tonów, a górny, ten z aluminiowym korektorem fazy w centrum, dokłada do tego bas, ale i średnicę. Obydwa pracują we wspólnej komorze, wentylowanej prostym układem rezonansowym typu Bass-reflex.
BRZMIENIE
Oli 30 brzmią jak dojrzałe kolumny, zaprojektowane przez dojrzałego konstruktora, potrafiącego łączyć w umiejętny sposób możliwości głośników i obudów poprzez odpowiednio zestrojone filtry. Testowane przeze mnie Roth Audio nie czarują fajerwerkami w postaci jasno brzmiącej i mocno zaakcentowanej góry pasma czy też pohukującym basem niemającym nic wspólnego z odpowiednią kontrolą w czasie. Słuchając muzyki za pośrednictwem tych brytyjskich kolumn udało mi się w niej dostrzec wiele elementów, jakich nie pozwoliłyby mi dostrzec inne kolumny z podobnego przedziału cenowego, a nawet droższe! Jeśli chodzi o te droższe, to mogę tu chociażby powołać się na wysoko ocenione przeze mnie polskie konstrukcje Pulse marki Tonsil. Kolumny te wywołują do dziś sporo kontrowersji, jednak moim zdaniem brzmią przyzwoicie, aczkolwiek nie oferują już takiej świetnej równowagi tonalnej jak testowane przeze mnie Oli 30, mimo że są od nich dużo droższe – zakres średnich tonów w przypadku kolumn Pulse jest mniej efektywny w odniesieniu do najwyższego i najniższego obszaru pasma częstotliwości. Sęk w tym, że mam spory sentyment do tych polskich konstrukcji, bo to właśnie Tonsil w czasach PRL-u był najlepiej rozpoznawaną polską marką. Z kolei dużo tańsze Oli 30 może nie są wykończone naturalnym fornirem, tak jak Pulse, i nie oferują tak soczystego brzmienia w średnicy czy rozłożystego, nieco zmiękczonego basu, ale mają w sobie cechy brzmienia dużo droższych kolumn, co szczególnie zasługuje na pochwałę! O świetnie zrównoważonym przekazie w pełnym paśmie już wspomniałem, bo to właśnie dzięki tej zalecie możecie słuchać różnych gatunków muzycznych i wyławiać różne dźwięki bez wysiłku, ponieważ Oli 30 nie maskują pewnych szczegółów przekłamaniami wynikającymi z zaburzenia prawidłowej proporcji między poszczególnymi zakresami częstotliwości. Jeśli zatem zależy wam bardziej na prawdzie niż napalaniu się dudniącym basem czy trzaskającymi po uszach wysokimi tonami, to koniecznie posłuchajcie smukłych Oli 30.
Wracając jednak do zalet, są to również kolumny idące na dobry kompromis. Za właściwy przykład mogę tu podać charakterystykę niskich tonów – jest tu odpowiednia szybkość reakcji połączona z dobrą kontrolą wygasania poszczególnych dźwięków i przede wszystkim głębia basu nie pozostawia niedosytu, choć miłośnikom subsonicznych wrażeń może to nie wystarczyć. Wady? Owszem są, ale jeśli rozpatrzyć je w kategoriach wykonania i ceny oraz porównania z innymi kolumnami, jak chociażby Wharfedale Diamond 10.MT, to okaże się, że Oli 30 są warte pieniędzy, jakie musimy na nie wydać. Nie są to tak przejrzyste kolumny jak dużo droższe odpowiedniki. Ale wymienione wyżej Wharfedale Diamond 10.MT też nie czarują superklarownym i selektywnym przekazem w zakresie najwyższych tonów i nie oferują potężnego, wyśmienicie kontrolowanego basu. Oli 30 są jednak lepiej zbalansowane tonalnie, mimo że nie oferują takiej głębi w stereofonii jak Wharfedale Diamond 10.MT, to jednak potrafią się obronić w konfrontacji z konkurencją z tej samej półki cenowej, zwłaszcza w mojej opinii i osób ceniących sobie w takich kolumnach uniwersalność, dzięki której można cieszyć się z każdego odtwarzanego dźwięku z tych mniej i bardziej znanych płyt.
PODSUMOWANIE
Roth Oli 30 należą do jednych z najbardziej uniwersalnych kolumn budżetowego segmentu cenowego. Oznacza to, że ich brzmienie może przypaść do gustu nie tylko osobom wiedzącym, w jakim kierunku iść, jeśli chodzi o budowę swojego wymarzonego systemu, ale również będącym na początku przygody z domowym audio.
Arkadiusz Ogrodnik
Kontakt: www.rothaudio.rafko.pl |
Opinie użytkowników (4)
bumbum 2015-12-01 10:42 Odpowiedz
Koleżanko \"bezradna\", winę za to ponosi zdecydowanie amplituner, skoro piszesz o gatunkach muzycznych. Amplituner nie nadaje się do słuchania muzyki. mam te kolumny i grają swietnie nawet na ponad 30m/kw, ale do tego podpięty wzmacniacz a nie amplituner. Amplituner kina domowego jak sama nazwa wskazuje jest do kina domowego a nie do słuchania muzyki. Kolumny grają swietnie, przepiękna stereofonia i lokalizacja, znakomity bas jak na małe 13-stki. porównywałem je z wiele drozszymi kolumnami. U mnie grają na Roksan kandy KA-1, a jak kupowałem to w salonie grały na Roksan Caspian.
bezradna 2012-14-06 11:44 Odpowiedz
Panowie prosze o pomoc, jestem dziewczyna i choc z technika jak do tej pory nie mialam problemut to jednak teraz czuje sie zagubiona. w zeszlym tygodniu kupila oli 30 i resiver onkyo 609. w sklepie przetestowalam sprzet i kkupilma od razu. Brzmieni wydawalo mi sie odpowiednie do mojego ucha. Jednak po podpieciu w domu i przesluchaniu kilku roznych gatunkow muzycznych nie jest pewan. dzwiek mnie irytuje. nie umim okreslic dokladnie co jest ale wszystko wydaje sie suche i bez barwy......tv prze glosniki jest zupelnie bez efektu. na pewno zrobilam cos nie tak ale co???????
HDC 84 2011-12-12 16:43 Odpowiedz
Kupiłem te kolumny. Podłączyłem je do wzmacniacza AMC XIA i odtwarzacza XCDi - wymiatają! Super dynamika, niezłe mięsko w basie i lekko ocieplone brzmienie. pozdrawiam miłośników Roth Audio :)
ginter z małego miasteczka 2011-03-12 14:52 Odpowiedz
Korzenie Audio.. święta racja!! Jeśli chodzi o tanie konstrukcje to Roth rządzi :)