Od dawna nieodnoszący sukcesów, będący obiektem kpin innych piratów kapitan Piracki koniecznie chce zostać piratem roku. W tym celu musi złupić więcej złota niż inni, jednak nie jest to takie proste – wciąż napada na statki, których załogi – wycieczka szkolna, naturyści, duchy – nie mają pieniędzy ani złota. W końcu natyka się na statek przewodzącego ekspedycji naukowej, zdołowanego brakiem dziewczyny Karola Darwina. Tu także nie udaje mu się złupić niczego, ale za to dowiaduje się od naukowca, że on sam posiada wielki skarb – jedynego żyjącego ptaka dodo, maskotkę załogi, którego dotąd brał za grubą papugę. Za namową Darwina postanawia pokazać go na dorocznej wystawie w Londynie i zgarnąć nagrodę za największe odkrycie naukowe roku. Zdobyta w ten sposób fortuna pozwoliłaby mu zyskać tytuł pirata roku. W Londynie jednak urzęduje nienawidząca piratów królowa Wiktoria, a i Darwin nie ma kryształowych intencji, bo wolałby, żeby splendor odkrycia spłynął na niego.
„Piraci!” są bajką dla najmłodszych widzów. Dość nietypowo jak na film o morskich rozbójnikach akcja rozwija się w stronę próby czerpania zysku z nauki, pojawiają się też postacie historyczne. Ukazane w nieco innym niż zazwyczaj świetle – Darwin ma doła, a królowa Wiktoria bywa podstępna (bo i ona ma swój ukryty, a na dodatek mroczny cel). Trzeba pochwalić poziom animacji, lalki mają bogatszą mimikę niż niejeden żywy aktor. Scenografowie odwalili kawał dobrej roboty, co widać już w pierwszym ujęciu ukazującym panoramę Londynu, a potem, spod sufitu, królewską komnatę. Do najbardziej udanych plastycznie, ale i pod względem zabawności należy scena potyczki w królewskiej kuchni. Generalnie film nie wzbudza salw śmiechu, raczej jedynie uśmiech, ale ze względu na nietypową fabułę, udaną realizację wizualną, dobry dubbing i oprawę muzyczną warto go obejrzeć.
ASPEKTY TECHNICZNE
Obraz ostry i czysty, kolory ciepłe i żywe. Dobrze widoczne szczegóły, postacie i sceneria sprawiają wrażenie trójwymiarowych. Starannie i realistycznie zanimowano morskie fale, oglądając je. ma się wrażenie, że statek płynie po prawdziwym morzu.
Dźwięk w wersji polskiej to tylko Dolby Digital 2.0, ale za to z udanym dubbingiem. W wersji angielskojęzycznej mamy do czynienia z Dolby Digital 5.1., w którym dosyć dużo się dzieje. Odgłosy dochodzą z różnych stron i słychać je wyraźnie: upadanie pojedynczych odłamków rozbitego szkła, metaliczny świst i brzęk obracającej się szabli tnącej w locie powietrze, głuchy łomot kuli armatniej wgniatającej się w drewnianą konstrukcję statku. Najwięcej dźwiękowo i przestrzennie dzieje się w scenie walki z królową w kuchni, kiedy turkocą toczące się beczki, a także w scenie uwalniania się rosnącej masy, zalewającej wszystko dookoła – najpierw dochodzi zza pleców głuchy pomruk, potem brzęk puszczających nitów metalowych wrót, a na koniec bulgot uwolnionej pędzącej masy.
BONUSY
W dodatkach zobaczymy zwiastuny i zagramy w grę „Mr. Bobo's Flash Card Challenge”, czyli rebusy (angielskie). Do obejrzenia również dwa (tłumaczone) materiały tematyczne: trwający ok. 20 minut „From Stop To Motion” i 8-minutowy „Creating The Bath Chase Sequence”. Oba dotyczą tworzenia filmu – pierwszy całości, drugi jednej sceny. Wypowiadają się w nich reżyser, producenci, aktorzy podkładający głos, scenografowie, animatorzy lalek, kompozytor.
itk
Premiera DVD: 22.08.2012
|