Piotr Bukartyk to kolejny po Arturze Andrusie muzyk, artysta kabaretowy, konferansjer wywodzący się z Programu III Polskiego Radia. W latach 2007–2009 prowadził audycję „Ładne kwiatki” w tymże radiu, a w piątki występuje w audycji „Zapraszamy do Trójki”. Szlif kabaretowy zdobywał, współpracując na początku lat dziewięćdziesiątych z „Kabaretem pod Egidą”.
„Tak jest i już” to siódma autorska płyta barda, pierwsza nagrana dla Mystic Production, który oprócz ciężkiego grania wydaje także artystów niezależnych. Najnowszy album Bukartyka to zaprezentowana w tonacji ironiczno-cynicznej muzyka drogi. Album zawiera trzynaście kompozycji (czternasta to wypowiedź babci Bukartyka), które od strony literackiej są zwykłymi-niezwykłymi opowieściami o życiu.
Muzyka artysty to koktajl poezji śpiewanej i odmiany piosenki aktorskiej w tradycyjnym rockowym anturażu. W „Bidzie z nędzą” pobrzmiewają echa bardzo wczesnego Dire Straits, Chrisa Rea, Knopflera solo („Tak jest i już”), ba, nawet samego Stinga. Są to bliższe lub dalsze luźne inspiracje polegające na sposobie aranżacji instrumentów strunowych, ale także artykulacji słownej. Jednak łączy je wspólny klimat.
Atutem albumu jest dobra produkcja, świetne teksty ukazujące wyjątkową wrażliwość artysty, potrafiącego ukazać szerokie spektrum polskiej rzeczywistości i relacji międzyludzkich i małżeńskich. Innym atutem jest doza ciepła w sposobie śpiewania. Bukartyk mniej złości się na otaczający go świat, on go opisuje. Czasem zbiera się na coś mocniejszego („Nie mówię kto”), kiedy indziej operuje gitarą elektryczną lub akustyczną i krytykuje ogólnie prezentowane przez społeczeństwo opinie o losie muzyka.
Momentami gitara gra w stylu akustycznego Claptona („To się nie uda”) z okresu „Journeyman”, a kiedy indziej leci Stingiem („Ballada drobiowa”). Zresztą pastiszowy charakter tekstów, skądinąd bardzo zabawnych, ma spory przebojowy charakter. W elektrycznym rockowym „Nie mówię kto” zespół szarżuje solo klawiszowo-gitarowym w stylu Carlosa Santany, a sam Bukartyk mocniej eksponuje swój głos. Całość okraszona klawiszami Hammonda brzmi bardzo rockowo. Jest tu kilka kawałków, z rewelacyjną „Piosenką z praniem w tle”' na czele, w których gościnnie zaśpiewała Katarzyna Groniec.
W piosenkach obrywa się wszystkim tym, którzy twierdzą, że muzycy dostają pieniądze za free (akustyczny „Mecenat”). „Tak jest i już” to kopalnia trafionych, dopracowanych kompozycji, czasem melancholijnych, kiedy indziej z lekkim uśmiechem wyśmiewających naszą rzeczywistość. Gwarancja refleksyjnie spędzonego czasu.
Płytę zamyka zaśpiewany zespołowo z udziałem zaproszonych gości „Z tyłu chmur”, rockowo-bluesowy materiał, idealne zwieńczenie płyty. Na koniec, w formie bonusa, wypowiedź babci Bukartyka, która z typową dla starszej osoby „niepohamowaną” szczerością wypowiada się o wnuku. Trochę ciepło, trochę gorzko.
Marcin Kaniak
|