Z filmu Sama Mendesa wynika, że praktycznie każdy z nas został złapany w pułapkę konwenansów. Nawet gdy nosimy dredy czy spodnie z krokiem przy ziemi, nie robimy tego dlatego, że wierzymy w dane ideały, ale dlatego, że wszyscy, którzy słuchają takiej, a nie innej muzyki, tak właśnie chodzą. Nikomu nawet nie przyjdzie na myśl, że można jej słuchać i nosić się inaczej – świat wyśmiałby nas jako nieprawdziwych. Więc czasem tego nie lubimy, ale to robimy.
Z Burtem i Veroną jest inaczej – mieszkają w Ameryce, ale… nie zależy im na pieniądzach! Nie biorą udziału w wyścigu szczurów! Nie pobrali się, choć taka moda, by zaraz potem się rozwieść – Verona nie uznaje instytucji małżeństwa. Auto mają takie jak przeciętny Albańczyk, a zamiast okna karton… Ale są szczerzy i autentyczni, żywią do siebie prawdziwe uczucie, myślą o przyszłości. I spodziewają się dziecka. To ostatnie wymusza na nich decyzję o podjęciu podróży przez USA i Kanadę, po rodzinie i znajomych, by znaleźć miejsce, w którym będą mogli się osiedlić i gdzie będzie im dobrze. Kolejne wizyty u innych par i samotników obnażają kruchość instytucji małżeństwa, Kościoła i powszechnych mód: każdy z gospodarzy albo gra kogoś, kim nie jest, albo uległ jakimś kretyńskim ideom, które przedstawiono mu jako jedyny słuszny sposób na życie (tak jest chociażby w przypadku zwariowanej na punkcie New Age LN Fisher-Herrin, przyjaciółki Burta, czy sztucznie napompowanej optymizmem Lily).
„Para na życie” to zaskakująco szczera i głęboka komedia obyczajowa, z ciekawymi bohaterami i celnym, choć może niezbyt oryginalnym przesłaniem, że każdy powinien sam znaleźć swój sposób na życie. Film zdecydowanie wart polecenia.
ASPEKTY TECHNICZNE
Jak na film o w sumie dość optymistycznym wydźwięku, wiele kadrów ma ciepłą, ale kojarzącą się jesiennie tonację kolorystyczną – akwamarynową lub pomarańczowawą, idącą w stronę sjeny i beżów, barwy są przytłumione. Karnacja aktorów momentami zbyt ogorzała, wręcz pomarańczowa. W niektórych scenach prosi się o więcej światła, bo giną szczegóły. Ostrość średnia, z tendencjami do miękkiej. Nie widać zabrudzeń.
Ścieżka dźwiękowa opiera się na dobrze słyszalnych dialogach, dochodzących głównie z przodu, czasem jednak zagłuszanych zbyt głośną muzyką (sceny w klubie). W tle odgłosy życia codziennego, w tym – z racji przemieszczania się głównych bohaterów – cichy szum silnika samochodu czy pociągu. Wszystkie te odgłosy są bardzo delikatne i w zdecydowanej większości dochodzą z przednich głośników. Boczne wyjątki to oklaski w klubie czy delikatny szum morza. Często słychać spokojną gitarową muzykę. Jednym słowem, jak to w obyczaju, szału głośników nie ma.
BONUSY
Jedynie zwiastuny.
Jan / itk
Premiera DVD: 18.08.2011
CIEKAWOSTKI – CUDOKADR
KONKURS
FILM DO NABYCIA NA STRONIE BEST FILM:
http://bestfilm.pl/main/film_video/10221/1 |