Opis Cotton Marcus od 25 lat wykonuje zawód egzorcysty (który w jego rodzinie przechodzi z ojca na syna). Przeprowadzanie egzorcyzmów jest dla niego czymś w rodzaju show, psychoterapii, placebo, skutecznym o tyle, że ludziom jest potrzebne coś, co działa na ich psychikę i pozwala uwierzyć, że uwolnili się od tego, co ich prześladuje. Wszystko kryje się w sile sugestii. Czy też w sile wiary.
|
Tej ostatniej wielebny Marcus ma już niewiele i doszedł do takiego punktu w życiu, że postanowił zdemaskować przed kamerą, na czym tak naprawdę polegają egzorcyzmy, ujawnić wszystkie sztuczki, wizualne, dźwiękowe i psychologiczne. W tym celu zamierza sfilmować swój ostatni egzorcyzm. Wybiera na chybił trafił jedną z przysłanych do niego próśb o pomoc i wraz z dwojgiem filmowców udaje się na farmę w Luizjanie, skąd przysłano list. Na miejscu znajduje bardzo religijnego wdowca z dwójką nastoletnich dzieci – Calebem i Nell. To właśnie 16-letnia Nell jest nękana przez wstępującego w nią szatana. Cotton Marcus odprawia egzorcyzmy, wszystko skrupulatnie, łącznie z uprzednim montowaniem przezroczystych linek w pokoju i pojemnika z popiołem wewnątrz krzyża, rejestruje kamera. Teoretycznie wszystko przebiega pomyślnie, „przedstawienie” robi wrażenie na „widzach” i samej zainteresowanej. Jednak kilka godzin później sprawa okazuje się nadal otwarta, a rzekome opętanie wydaje się mieć całkiem prozaiczne, choć dramatyczne, przyczyny. Marcus wraz z ekipą odkrywa coraz to nowe niepokojące fakty.
„Ostatni egzorcyzm” jest nakręcony w konwencji paradokumentu. Pierwszą część filmu ogląda się jak prawdziwy dokument – pojawiają się wypowiedzi jego bohatera, członków jego rodziny i innych osób, widzimy migawki z nabożeństwa prowadzonego przez wielebnego Marcusa, padają argumenty za nakręceniem mającego powstać filmu itp. Aktorzy, zwłaszcza zaś wypowiadające się przed kamerą „przypadkowe” osoby z ulicy, grają tak autentycznie, że kompletnie nie ma się wrażenia oglądania filmu fabularnego, a tym bardziej horroru. Realizm wzmaga praca kamery, zdjęcia kręcone są z ręki, jest wiele typowych dla zdjęć reporterskich gwałtownych zbliżeń, prób uchwycenia ostrości, braku stabilności obrazu, filmowania przez szybę samochodu, z ukrycia itp.
Pomimo kilku straszących momentów (to już w drugiej części), nie ma w tym filmie grozy typowej dla horroru, jest raczej atmosfera zaciekawienia, jakie okażą się rozwiązania pojawiających się pytań i niejasności, na które natrafia ekipa filmowa. Bo przecież musi być jakieś logiczne wyjaśnienie – teoretycznie...
ASPEKTY TECHNICZNE
Obraz intencjonalnie stylizowany na pochodzący z dokumentu. Często gubi się ostrość, a raczej dopiero po jakimś czasie się nastawia. Barwy naturalne, dosyć ciepłe. W ciemności widoczność niezbyt dobra, tak jak to ma miejsce w prawdziwych dokumentach lub filmach amatorskich. Brak śmieci analogowych.
Dźwięk przez 90% czasu typowy dla dokumentu – słychać odpowiedzi na pytania, rozmowy, dźwięki tła, takie jak praca silnika samochodu, trzaśnięcie drzwi, kroki. Na ogół brak muzyki, ale w paru momentach się pojawia i jest bardzo ładna. W tej dość jednolitej i dynamicznie równej ścieżce dźwiękowej pojawiają się nagle a niespodziewanie odgłosy uderzenia kamieniem, zadawania ciosów nożem i krzyki egzorcyzmowanej. Ładnie słychać delikatny deszcz, a pod koniec huk ognia. Wszystko to dolatuje z różnych stron.
BONUSY
12 zapowiedzi.
itk
Premiera DVD i BD: 11.04.2011 |