Głównymi bohaterami są dwaj kumple, Milan i Victor, wspólnie prowadzący klub nocny w Paryżu. Dobra passa kończy się jednak, przyjaciele wpadają w długi i aby je spłacić angażują się w biznes związany z narkotykami. Nie mając w nim doświadczenia szybko trafiają do aresztu, gdzie, złamani brutalnymi metodami, sypią jednego z bandziorów, niezrównoważonego Serkiego… Oni wychodzą na wolność, układają na nowo życie, ale po kilku latach wpadną w jeszcze większe niż kiedyś kłopoty – aresztowany przez nich gangster wyjdzie bowiem na wolność i będzie żądny zemsty…
Nakręcona z klasą, zarazem mroczna i piękna wizualnie opowieść o tym, że przestępstwo nie popłaca i o próbie, na jaką została wystawiona dawna przyjaźń. Sama fabuła nie jest ani skomplikowana, ani oryginalna (może poza tym, że zamiast młodych wilczków mamy dwóch panów w wieku porządnie średnim, którzy nieco inaczej postrzegają pewne ważne życiowe sprawy), ale „Odliczanie” ogląda się dobrze, nawet mimo nierównego poziomu całości (zdarzają się dłużyzny). Solidne kino kryminalno-gangsterskie, przyzwoicie zagrane (może poza grającym na jedną nutę Carlo Brandtem, odtwarzającym jednowymiarowego psychopatę Serkiego), wyraziste i mocne, typowy produkt tego typu nakręcony nad Sekwaną.
ASPEKTY TECHNICZNE
Pierwsza scena to morze żółcieni, piaskowatości i oranżów i to tyle w tym filmie jeśli chodzi o jasne, radosne kolory. Potem już jest kryminalnie: ciemno, ascetycznie posępnie z dominantą granatów, błękitów i czerni oświetlonych sztucznym światłem. Tylko dyskoteka poraża oczy feerią migających, fluorescencyjnych kolorów. Dobra ostrość nawet wtedy gdy na początku kamera jest mało statyczna, nic się nie rozjeżdża. Potem praca kamery się uspokaja, by tym bardziej docenić głęboki kontrast dzięki któremu widać szczegóły dalszych planów. Szmerze chwilami tło.
Od początku do końca towarzyszy nam bardzo dziwna muzyka będąca połączeniem muzyki elektronicznej i klasycznych instrumentów np. wiolonczeli. Daje to całkiem ciekawy efekt! Poza muzyką w tyłach dzieje się sporo. Wszystkie sceny z życia nocnego Paryża, po którym krążą bohaterowie to głównie knajpy z sącząca się z tyłów muzyką lub dyskoteka z dudniącym basami techno. Dobrze wypada scena strzelaniny u Turka, gdzie w bardzo zwolnionym tempie rozlegają się strzały, rykoszety pocisków odbijających się od ścian, czy brzęk spadających łusek. Basem podbito scenę pojedynku na zderzenia samochodów, gdzie zgrzyta blacha, piszczą hamulce, wyją silniki i tłucze się szkło z rozbitej szyby.
BONUSY
Zwiastuny. |