Skompromitowany na polu walki oficer Jack Wosick (Luke Goss) dostaje szansę odkupienia swoich win, stając na czele jednostki złożonej z żołnierzy-wyrzutków. Pod jego dowództwem mają stać się drużyną i wykonać niezwykle ważną i niebezpieczną misję na tyłach wroga. Ich celem jest odnalezienie i zniszczenie eksperymentalnej wyrzutni rakiet V3, które mogłyby przechylić szalę zwycięstwa na stronę hitlerowskich Niemiec. Przy wsparciu niemieckiego weterana Legii Cudzoziemskiej Hansa Picault (Dolph Lundgren) i pamiętającego okopy I wojny światowej pułkownika Reddinga (Mickey Rourke) oddział Wosicka wyrusza w najbardziej niebezpieczną misję w historii.
W miarę strawna opowieść pseudowojenna, bo uważać „Oddział wyrzutków” za film wojenny byłoby jednak lekkim nadużyciem. Wojna jest pretekstem, by pokazać awanturniczą eskapadę do miejsca, które tylko w czasie niej mogłoby zaistnieć, czyli do obozu wroga w którym w dodatku „hoduje się” wyrzutnie pocisków. Równie dobrze mógłby to być film SF, jednak twórcy wymyślili sobie tańszy sposób na pokazanie kawałka męskiej przygody. Tak więc sporo się w filmie strzela, bije i przeklina. Amerykańscy żołnierze oczywiście strzelają do Niemców jak do kaczek a ci podchodzą im pod lufę układając się we wdzięczne cele, sami konsekwentnie chybiając. Oczywiste jest również to, że dzielni alianci niszczą wyrzutnię jednym trafnym strzałem. Właściwie najlepsze, znaczy najbardziej wiarygodne sceny dotyczą szkolenia owej bandy wyrzutków, potem już mamy do czynienia z piękną bajka dla facetów. Obejrzeć „Oddział…” można jednak bez szkody na zdrowiu psychicznym, uznając go li tylko za fantazję a nie wymagając historycznych konotacji. A, no może przesadziłam. Nie do końca bez szkody na zdrowiu, chyba że ktoś zamknie oczy w scenach z Mickeyem Rourke, wyglądającym jak parodia samego siebie. Faktycznie po tym widoku lepiej zażyć jakiegoś antydepresanta.
ASPEKTY TECHNICZNE
Dźwięk o charakterze mocno militarnym. Starannie rozseparowany i dynamiczny, z bardzo aktywnymi tyłami. Sporo w filmie odgłosów akcyjnych i wojennych: huku pocisków, wybuchów granatów, strzelanin, wybuchów pocisków czołgowych. Basy dają czadu głównie podczas tych ostatnich. Początek filmu zdominowany bardziej przez odgłosy ćwiczebne: cieżkie oddechy wbiegających pod górę żołnierzy, plusk ciała ciężko rozbryzgujących wodę w rzece podczas ćwiczeń nad wodospadem. Motywy muzyczne podkreślają dynamikę akcji filmu.
Obraz dosyć monochromatyczny, utrzymany w tonacjach wojskowych: khaki, brązu, zgniłej zieleni, szarości i czerni. Ostrość idealna - widać mnóstwo szczegółów, które łatwo odróżnić od tła: drobinek gruzu, muru, grud ziemi i piasku wzniecanego przez strzały. Kontrast też porządny. Lekko szemrze tło.
BONUSY
Zwiastuny.
veroika
|