Zgromadzona, pierwszy raz od roku, na uroczystej kolacji rodzina żegna w ten sposób mającego następnego dniat rafić na pięć lat do więzienia Jacka. Przy stole brak rodziców, zmarłych tragicznie rok wcześniej. W trakcie rodzinnej rozmowy wychodzą na jaw skrywane pretensje, tajemnice, odnawiają się stare rany.
Wszystko to dzieje się powoli, acz nieuchronnie. Nie od razu poznajemy też wszystkich bohaterów do końca, każdy z nich „objawia się” w nieco innym, nowym świetle stopniowo. Oglądając „Noc tygrysów”, jesteśmy postawieni w trochę podobnej sytuacji co jedna z bohaterek, Carly, która nie wiedząc, w co się pakuje, myślała, że po prostu pozna rodzinę swojego (dużo starszego) chłopaka. Film na pierwszy rzut oka wydaje się dziwaczny (cóż to za pomysł wydawać kolację z okazji odsiadki), chwilami przypomina sztukę teatralną, ale broni się niebanalnymi, momentami uszczypliwymi dialogami, oryginalnością i niezłym aktorstwem.
ASPEKTY TECHNICZNE
Ścieżka dźwiękowa filmu to w przeważającej mierze dialogi, dobiegające z przednich głośników, i dyskretna, nastrojowa muzyka, z instrumentami o pięknej, ciepłej barwie, jak akordeon czy fagot. Odgłosy tła jedynie od czasu do czasu, raczej rzadko, zaznaczają przestrzenność systemu dźwiękowego, mowa tu na przykład o krakaniu wrony dobiegającym gdzieś z ogrodu, szumie przejeżdżających samochodów płynącym z tyłu czy dzwonku do drzwi dochodzącym z boku.
Wizualnie obraz przypomina nieco zbrązowiałe zdjęcia ze starego albumu. Wszystko we wnętrzu domu, a toczy się tam lwia część akcji, łącznie z karnacją aktorów, ma lekko pomarańczowosepiowy odcień. Ostrość jest zmiękczona, obraz wydaje się mieć miękką fakturę. W ciemniejszych fragmentach kadrów nikną szczegóły. Brak zabrudzeń
BONUSY
Nie dołożono dodatkowych materiałów.
itk
Premiera DVD: 18.10.2012 |