Słynny autor powieści kryminalnych Harlan Thrombey zostaje znaleziony martwy w swej posiadłości dzień po 85-tych urodzinach. Śledztwo prowadzi równie elegancki, co dociekliwy detektyw Benoit Blanc. Dzień przed fatalnym zejściem Thrombeya w jego posiadłości odbyła się huczna uroczystość z udziałem jego dość szczególnej rodziny. Detektyw Blanc podejrzewa wszystkich, łącznie z najbardziej oddaną służącą denata. Z determinacją i wprawą przedziera się przez sieć rodzinnych zależności, zawiści, wzajemnych oskarżeń i finansowych oczekiwań. Motyw ma tu każdy, jak to w rodzinie. Okazji podczas urodzin seniora rodu również nie brakowało nikomu, ale sprawca może być tylko jeden. Zamknięci w luksusowej posiadłości, poddani nieszablonowym metodom śledczym Blanca, „bliscy” Thrombeya zmuszeni są do podjęcia morderczej gry, której wynik do ostatniej chwili pozostanie zagadką.
Przednia zabawa gwarantowana! I to nie tylko dlatego ze zgromadzono na planie – wzorem najlepszych ekranizacji powieści Agathy Christie „Morderstwa w Orient Expresie” czy „Śmierci na Nilu” – aktorską śmietankę! Wszystko w tym filmie jest dokładnie takie jak ma być. Jest humor, ale bardzo wyważony i inteligentny, zabarwiony w odpowiednich proporcjach groteską i ironią, przypominającą kryminalne dzieła braci Coen. Jest intryga, ale idealnie zawikłana, nie na tyle żeby nas zmęczyć, a dostatecznie bardzo, by nas zaciekawić. Bohaterów jest aż nadto, ale za to stanowią menażerię ludzkich oryginałów, które są tak różnobarwne i oryginalne, że nie ma tu mowy o jakimkolwiek zlewaniu się ich w magmę bezpostaciowych osobowości. Akcja trzyma w napięciu, bo też meandruje jak w najlepszych powieściach Christie, ale pomimo tego, że z brytyjską autorką nie ma film nic wspólnego to i analogie i nawiązania są jak najbardziej na miejscu. Film igra z konwencją, ale nawet podkręcając motywy do granic absurdu nigdy nie przekracza granicy inteligentnej zgrywy. To dobrze przemyślana, układająca się w kryminalne puzzle zagadka, nie pozbawiona pewnych specyficznych, psychologicznych smaczków i głębszych treści. Absorbującym motywem jest fakt, iż główna bohaterka nie potrafi kłamać, a wszelkie podejmowane próby kończą się… wymiotami. Do refleksji skłaniają też relacje klasowe. Wszak jedyna uczciwa to imigrantką, policjant jest czarnoskóry, a detektyw pochodzi z nizin społecznych. Arystokracja korzystająca bez umiaru z dorobku sławnego dziadka to zaś banda nierobów z pretensjami, którzy jednak na drugie imię mają roszczeniowość. Prym wiedzie w tej menażerii wiedzie Toni Colette oraz Jamie Lee Curtis w rolach synowej i córki nieboszczyka. Więc poza tym, że dobrej zabawy to i refleksji nie zabraknie! |