Obraz Thomasa Bezuchy skierowany jest WYŁĄCZNIE do nastoletniej widowni, w dodatku takiej, która zamiast szkolnych lektur preferuje „Bravo Girl”. Główna bohaterka, Grace (w tej roli Selena Gomez), wraz z przyrodnią siostrą i imprezową koleżanką wyruszają na wymarzone wakacje do Paryża. Przypadkowo zostaje wzięta za nastoletnią celebrytkę i milionerkę, zaczynają ją tropić paparazzi, jest zapraszana na imprezy i bale, wpada w oko przystojnemu młodemu chłopakowi z wyższych sfer, używa życia i świetnie się bawi. Ot, i wszystko. W sumie to romantyczna bajeczka o mądrych i pięknych Amerykankach ustalających własne reguły w pełnej dziwaków, lekko zacofanej Europie.
Pomijając pełen dziur banalniutki scenariusz i dialogi, których nie powstydziłaby się kabaretowa Mariolka, film nie powala także na kolana aktorstwem, choć grały starannie wyselekcjonowane przez producentów serialowe gwiazdki na czele z Seleną Gomez (tą od Justina Biebera), określane jako „nadzieje amerykańskiego aktorstwa” (ja po ich występie nadzieję straciłem…). Wizualnie jest cukierkowo i ładnie, bogato i strojno (wszyscy wyglądają jak z żurnala), malowniczo, a plenery zachwycają (choć w większości ujęć to Budapeszt „grał” Paryż…). Dorastające panienki, myślące, że oglądają „prawdziwe życie”, będą piszczeć z zachwytu.
Jan |