Rok 1960. Do krynickiej pracowni malarza Mariana Włosińskiego wchodzi brudny, mówiący bełkotliwie starszy człowiek i odmawia jej opuszczenia. Mający nadzieję na wyrwanie się do Krakowa Włosiński próbuje się go pozbyć wszelkimi sposobami, jednak nieskutecznie. Stopniowo, po tym jak odkrywa samorodny talent przybysza, niechęć artysty przeradza się w fascynację twórczością malarza-prymitywisty, a w miarę upływu lat – w przyjaźń. Włosiński porzuca własną karierę na rzecz opieki nad pogardzanym, żyjącym w nędzy, powszechnie uważanym za upośledzonego genialnym malarzem. Owym genialnym malarzem jest zaliczony później do najwybitniejszych przedstawicieli malarstwa naiwnego Epifaniusz Drowniak, zwany Nikiforem.
Film, oparty na wspomnieniach Mariana Włosińskiego, opowiada o ośmiu ostatnich latach życia Nikifora Krynickiego, o którym tak naprawdę niewiele wiadomo. Wiemy, że urodził się w 1895 roku, z pochodzenia był Łemkiem. Jego matka, Eudoksja Drowniak, była głuchoniema, tożsamości ojca nigdy nie ustalono. Przypuszcza się, że mógł to być któryś z artystów malarzy przebywających w jednym z krynickich pensjonatów, w których pracowała.
Nikifor był postacią powszechnie znaną w Krynicy, ale i powszechnie pogardzaną, wyśmiewaną, uważano go z powodu bełkotliwej, niezrozumiałej mowy za upośledzonego. Malował na wszystkim, co mu wpadło w ręce. W filmie pokazano go jako człowieka, którego nie złamały niepowodzenia, kalectwo, bieda i upokorzenia i który zachował wewnętrzną i artystyczną wolność. W swojej życiowej roli wystąpiła w „Moim Nikiforze” Krystyna Feldman. 84-letnia aktorka nie zagrała Nikifora, a po prostu się nim stała. Fizyczne podobieństwo uzupełnione doskonałą grą dało fantastyczny efekt i przyniosło jej nagrodę na FPFF w Gdyni (była to jej pierwsza w życiu główna rola filmowa).
Jakkolwiek film nosi tytuł „Mój Nikifor” równie ważny jak tytułowy jest jego drugi bohater, Marian Włosiński, który poświęcił własną karierę i rodzinę dla opieki nad niepełnosprawnym, chorującym na gruźlicę Nikiforem.
Film o wybitnym malarzu, w dodatku świetnym koloryście, nie może obejść się bez doskonale zrealizowanych zdjęć. I takie są zdjęcia Krzysztofa Ptaka, jednego z najlepszych operatorów w Polsce – piękne pod względem kompozycji kadru i posługiwania się kolorem, nawiązujące do twórczości Nikifora.
Film ukazuje się w ramach cyklu „Kanon filmów polskich” (klasyka).
ASPEKTY TECHNICZNE
Większość akcji rozgrywa się w zimowej scenerii, oprócz bieli śniegu i błękitu nieba na ekranie dominują przydymione szarości, rudości, beże, brązy. We wnętrzach podobna ciemnawa paleta kolorów, przy czym wiele ujęć bywa niedoświetlonych. W końcowej części, rozgrywającej się latem, pojawia się nasycona zieleń drzew i więcej ciepłych, jasnych barw, choć we wnętrzach jest nadal zgrzebnie. Ostrość obrazu dobra, na ogół nie ma problemu z wyłowieniem szczegółów. Nie widać zabrudzeń.
Ścieżka dźwiękowa bardzo dobrze zrealizowana, słychać wyraźnie najdrobniejsze odgłosy, i to z odpowiednich stron. Bez patrzenia na ekran można rozróżnić szuranie kroków po posadzce od kroków stawianych na mokrym, topniejącym śniegu. Ładnie słychać szum fontanny w tle, dochodzący z boku, łopot skrzydeł gołębi, zimą janczary, dalekie szczekanie psa. Pod koniec zimy z bocznego głośnika zaśpiewa nawet sikorka.
BONUSY
W dodatkach najciekawszym materiałem są trzy krótkie wywiady: z reżyserem Krzysztofem Krauze (4.38 min), który mówi o Nikiforze i Włosińskim, z Krystyną Feldman (6.14 min) mówiącą o wyzwaniu aktorskim, jakim była dla niej rola Nikifora, tu również możemy zobaczyć jej charakteryzację, oraz z żoną reżysera Joanną Kos (3.16 min), która wspomina wrażenie, jakie wywarła na niej lektura książki o Nikiforze. Prócz tego króciutki reportaż z planu (1.36 min) w postaci filmiku i galerii fotosów i jeszcze krótsza galeria obrazów Nikifora. Dodatki uzupełnia zwiastun. Jak w całej serii wydaniu towarzyszy książeczka poświęcona filmowi.
itk
Premiera DVD: 11.08.2011
CIEKAWOSTKI – CUDOKADR |