W XI-wiecznej Anglii mały Rob Cole zostaje osierocony wskutek działania zacofanego księdza uniemożliwiającego cyrulikowi leczenie jego matki. Niedługo potem chłopiec dołącza do wędrownego medyka, u którego boku uczy się rozmaitych zabiegów pielęgnacyjnych i medycznych. Ujawnia się jego talent do leczenia i głód wiedzy, rozbudzony dodatkowo przez żydowskich lekarzy. Za ich inspiracją Rob wyrusza do Persji, by tam zostać uczniem sławnego Ibn Siny, wybitnego lekarza i uczonego. To, co się wydarzy po drodze, jest nie mniej ciekawe, niebezpieczne i fascynujące niż to, co czeka Roba u celu podróży.
„Medicus" jest adaptacją wielowątkowej powieści Noaha Gordona. Reżyser starał się wiernie przenieść na ekran wszystkie przeżycia głównego bohatera, toteż również w filmie mamy do czynienia z wieloma wątkami (religia, medycyna, miłość, kryminał, przygoda), trochę się gmatwającymi lub porzucanymi na pewien czas. Bohaterowie pierwszego planu to postacie pełnokrwiste, dobrze zagrane, drugoplanowi są dość jednowymiarowi, albo dobrzy, albo źli. Postacie kobiece to jedynie piękny dodatek do tła. Co do tego ostatniego, trzeba przyznać, że film jest piękny wizualnie, zwłaszcza plenery pustynne wyróżniają się malowniczością.
ASPEKTY TECHNICZNE
Jako się rzekło powyżej film jest estetyczną ucztą wizualną i choćby z tego względu trzeba go obejrzeć. Obraz wyróżnia się różnorodnością tonacji kolorystycznych. Londyn to zimne szarości, ponure brązy i głębokie czernie rozjaśnione bielą śniegu i mgły, z kolei angielskie plenery to soczyste zielenie o różnej tonacji. Pustynia, po której podróżuje karawana Roba to krwista czerwień oświetlonego blaskiem zachodzącego słońcem piaskiem czy jego aksamitny żółty, dzienny odcień. Miasto i jego mieszkańcy (a zwłaszcza uczniowie medresy) kojarzy się z bielą strzelistych minaretów i szat uczniów… Kontrast bardzo głęboki, dający wrażenie wielowarstwowości oglądanych kadrów. Ostrość brzytewna; można ją docenić w zwolnionych ujęciach, w których pojedyncze płatki śniegu są tak samo dobrze widoczne jak tęczówki bohatera.
Podobne obfitość, jak tonacje kolorystyczne w obrazie, daje ścieżka dźwiękowa filmu. Zwielokrotniony echem oddech chorego, szum angielskiego szynku, gwar zbiegowiska, bijatyka na ulicy, stukot kół na drodze to odgłosy wyspiarskie. Odgłosy morskiej podróży to głównie skrzypienie olinowania i szum fal. Odgłosy pustyni to wciekłe wycie wiatru i szum milionów porywanych przez niego perełek piasku. Perskie miasto to nawoływania straganiarzy, jęki chorych na ospę, pisk szczurów i szum pożarów. Akcyjne odgłosy to na pewno bitwa na pustyni z jej basowym tętentem kopyt końskich i szczękiem oręża.
BONUSY
Zwiastuny.
itk / veroika |