Policjant Kuba do spółki z sąsiadką, dziennikarką Anią, kupuje los na loterii. Los okazuje się wygrany, kiedy jednak zgłasza się po odbiór wygranej, 17 milionów złotych, zostaje oskarżony o usiłowanie jej wyłudzenia. Nie zostaje aresztowany, ale jest śledzony – przez własnego partnera z pracy – co ma doprowadzić do wykrycia dowodów jego oszustwa. Kuba usiłuje z kolei znaleźć prawdziwego oszusta, bo sądzi, że to w samej loterii odbywa się jakiś przekręt.
Cały film należy potraktować z lekkim przymrużeniem oka, właściwie od samego początku pojawia się w nim nuta dystansu do samego siebie i klimat lekkiego absurdu, który w największym natężeniu występuje, gdy na ekranie pojawia się trójka z wydziału wspomagającego ochronę dziedzictwa narodowego. Tak też do swoich ról podeszli aktorzy – z dystansem, i to jest zaletą filmu.
W ścieżce dźwiękowej „Los numeros” znalazła się muzyka dobrze pasująca do charakteru obrazu, nadająca mu klimat lekkiej zgrywy. Zadbano także o to, by w stronie wizualnej znalazło się coś miłego dla oka. Jest parę naprawdę ładnych ujęć, jak na przykład wieczorna ulica z kamienicami, oświetlona od góry żółtym i zielonkawym światłem latarń, odbijającym się na kocich łbach u dołu, albo ładnie sfilmowana klatka schodowa.
Nie jest to komedia, na której co chwila wybucha się śmiechem, ale ci, którzy lubią humor nieco absurdalny, mogą jej poświęcić wieczór.
ASPEKTY TECHNICZNE
Większość głosów i odgłosów dochodzi z przodu, ale czasem, zupełnie nieoczekiwanie, także i z tyłu, jak na przykład głos „bazy”. Jak na komedię kryminalną mało jest odgłosów akcji, bo też i akcja z założenia ma tu przebiegać dyskretnie.
Obraz czysty, przeciętnie ostry, kolory nieco chłodne, stonowane. Czasem daje po oczach róż, którego najwięcej jest wokół postaci Iwonki (różowo-zielony lśniący szlafroczek i haleczka, różowy jeleń). W studiu telewizyjnym panują chłodne błękity i niezdecydowane szarości, a cera aktorów nabiera ziemistego odcienia.
BONUSY
W dodatkach obok zwiastunów i galerii zdjęć (2 min) będący zlepkiem ujęć z Lesławem Żurkiem i Antonim Pawlickim materiał „Męskie ciacha” (1 min). Tu także dosyć ciekawy, składający się z 13 podrozdziałów materiał „Making of” (łącznie 27.27 min), w którym aktorzy wypowiadają się o swoich postaciach, o reżyserze i jego otwartości na aktora, o tym, co by zrobili z dużą wygraną, dowiemy się też, kogo na planie łączyły więzy krwi.
itk
|