Billy, Paddy, Archie i Sam od najmłodszych lat byli zgraną paczką, której nikt nie podskoczył. Lata mijały, drogi kumpli się rozeszły, teraz zbliżają się już do 70… Paddy wciąż rozpacza po stracie żony i całkiem skapcaniał, Archie’ego rodzina traktuje jak starego niedołęgę, Sam nudzi się jak mops w swym długoletnim małżeństwie. I tylko Billy nie dopuszcza do siebie myśli o starości, ba, właśnie ma zamiar wziąć ślub z kobietą, która mogłaby być jego córką (albo i wnuczką…). Z tej okazji zaprasza dawnych kumpli na wieczór kawalerski do Las Vegas!
„Last Vegas” jednoznacznie kojarzy się z trylogią „Kac Vegas”. Fabuła jest w zasadzie ta sama – starzy (choć w tym przypadku to słowo trzeba traktować dosłownie…) kumple przyjeżdżają się zabawić, przeżywają niezwykłe przygody, spotykają miłość, dowiadują się czegoś o sobie. Z racji wieku głównych bohaterów ich zachowanie i wyskoki nie są jednak tak spektakularne jak Douga, Stu i spółki. Panowie potrafią zaszaleć, ale trzymają klasę i z pewnością nie robią z siebie idiotów. Sympatycznie się to ogląda, tym bardziej że doborowa stawka aktorska gra z wdziękiem i na luzie. Można by powiedzieć, że to „Kac Vegas” dla starszych widzów, dające nadzieję i pokazujące, że na szukanie szczęścia i przeżycie fajnej przygody nigdy nie jest za późno.
ASPEKTY TECHNICZNE
Obraz radosny i kolorowy, co z racji miejsca w którym toczy się akcja filmu nie powinno nikogo dziwić. Sporo podstawowych kolorów: czerwieni, żółci, błękitów. Te i inne są porządnie nasycone i trzymają się krawędzi. Sporo jest też ładnych pasteli, tylko ciemne ponure kolory nie mają do „Las Vegas” wstępu! Chwilami kadry są leciutko prześwietlone, no i może przesadzono przy kolorycie skóry bohaterów, bo nazbyt wiele tam podejrzanych oranżów. Ostrość porządna, kontrast również – bez wysiłku można zauważyć siateczki zmarszczek czy na twarzach czy plamy wątrobowe na dłoniach leciwych bohaterów. Lekkie szemranie tła (dach domu Archiego, krawędzie szklanych wieżowców).
Dźwięk z figlarną muzyczką i intensywnymi tyłami podczas imprez, wyborów miss bikini czy w czasie bytności w kasynie. Reszta scen zwłaszcza tych dialogowych jest raczej obyczajowa jeśli chodzi o foniczne wrażenia.
BONUSY
Oprócz zwiastunów jest krótki materiał zakulisowy o charakterze promocyjnym, w którym m.in. mowa o tym, że aktorska czwórka nigdy wczesnej nie spotkała się razem na planie.
Jan/veroika
|