„Kwarantanna” to remake hiszpańskiego „[REC]”, ale „Kwarantanna 2: Terminal”… nie jest remakiem „[REC] 2”. Ten nakręcony bezpośrednio na rynek DVD film ma zupełnie odmienną treść, a nawet klimat inny od tego z hiszpańskiego dzieła. Akcja nie rozgrywa się w dusznych wnętrzach starej kamienicy, ale na pokładzie samolotu. Tam to właśnie gryzoń przewożony przez niejakiego Henry’ego ugryzł jednego z pasażerów, Ralpha. Wkrótce potem Ralph zaczął zdradzać objawy ostrej grypy, a jeszcze później zaatakował współpasażera. Został zamknięty w łazience, a kapitan podjął decyzję o przymusowym lądowaniu i wysadzeniu niesfornego podróżnego. Po wylądowaniu załogę i pasażerów objęto jednak kwarantanną i zamknięto teren wokół lotniska… Tymczasem kolejni pasażerowie zaczynają zachowywać się agresywnie.
Pierwsza część „Kwarantanny” zebrała fatalne recenzje, druga – o dziwo – nieco lepsze: pochwalono odejście od fabuły hiszpańskiego pierwowzoru i wyeksponowanie wątku bioterroryzmu. Skromniejszy od jedynki film ma i innego rodzaju nad nią przewagę: lepiej dobraną obsadę, lepszy montaż i lepiej kreowane napięcie. To B-klasowe zupełnie przyzwoite kino grozy.