Z klipami jest różnie. Często ilustrują utwory, które nie zawsze na to zasługują, choć bywa i na odwrót i ta reguła na tym wydawnictwie triumfuje.
Idea przyświecająca „Niezależnym, krutkim filmom muzycznym” (oryginalna pisownia) skierowana była na udokumentowanie okresu twórczości Kazika pod różnymi postaciami z okresu, gdy święcił on swoje największe artystyczne i komercyjne triumfy.
Na 32 wideoklipy, 9 jest autorstwa Kultu. Czego tu nie ma?
Wydany na DVD ponad dekadę temu zbiór wideoklipów Kazika Na Żywo, Kultu, Kazika, El Dupy i TPN 25 jest pierwszym tego typu wydawnictwem w katalogu S.P. Records.
Znajdują tu się rzeczy, których czas nie ima się i które na stałe wpisały się w kanon polskiego wideoklipu. Obok czarno-białego klipu zrealizowanego na analogowej taśmie 8 lub 16 mm do „Artystów” jest obecny słynny już „Tata dilera” Kazika Na Żywo (zrobiony w formie występu na żywo). Mimo lat z górą osiemnastu od czasu nagrania, kawałek nadal żre i w ogóle nie zestarzał się. Podobnie jest z „Przy słowie”, drugim kawałku pochodzącym z „Porozumienia ponad podziałami”, najlepszej płyty KNŻ, zmontowanym z fragmentów występów na żywo. Samych klipów KNŻ znalazło się na DVD aż siedem.
Na płycie nie brakuje klipów Kultu. Taki „Jeśli zechcesz odejść, odejdź” zrobiony w konwencji obrazka czarno-białego ze szczątkową fabułą frapuje minimalizmem i broni się prostotą.
Technika „kina niezależnego” w jakiej go zrealizowano jest dominująca. Tak jak w innych klipach tak i tu nie można spodziewać się eksperymentów z obrazem.
Na dobrą sprawę, pierwszym klipem z prawdziwego zdarzenia, zrobionym w kolorze i z fabułą jest „Andrzej Gołota” KNŻ. Ma fabułę i kolorystycznie pasuje do tego, o czym opowiada piosenka.
Wydawca nie zapomniał o klipach Kultu. Jest między innymi „Panie Waldku, pan się nie boi czyli lewy czerwcowy”, „Komu bije dzwon?”, „Gdy nie ma w domu dzieci” czy „Dziewczyna bez zęba na przedzie”. Muzycznie i wizualnie, ten ostatni kawałek na tle pozostałych dokonań Kultu robi najkorzystniejsze wrażenie.
O tym, że Kazik jest miłośnikiem filmu, świadczy tematyka „Dziewczyny bez zęba na przedzie” inspirowana „Powiększeniem” Antonioniego, a czarno-biały obrazek do „Las Maquinas De La Muerte” KNŻ nosi piętno twórczością Ed Wooda. Ja tu widzę również nawiązania do „Hydrozagadki” Kondratiuka.
Kazik celowo prowokuje. Ubóstwia w swoich klipach prowizorkę, turpizm i tandetę niczym w filmach Ed Wooda („Idę tam gdzie idę”, „Las Maquinas De La Muerte”). Demaskuje hipokryzję, wykorzystuje prowokację („...Rogowiecki i Brzozowicz to się na muzyce znają...” – „12 groszy”).
Świadomie kpi z systemu i klik rządzących („Panie Waldku, pan się nie boi czyli lewy czerwcowy”). Składa hołd złożony polskiemu bokserowi i pokazuje swoją fascynację sportem, a także świadectwo patriotyzmu („Andrzej Gołota”), w teledysku do „Komu bije dzwon?” upamiętnia tragicznie zmarłego perkusistę Kultu, Andrzeja „Szczotę” Szymańczaka.
W zestawie nie zabrakło klipów El Dupy („Cocoa Augen”, „Natalia w Bruklinie”, „Prohibition”), które są formą muzycznej zgrywy, TPN25 oraz samego Kazika solo. Inspiracje kinem radzieckim są widoczne w „Żonie żołnierza” Kazika Staszewskiego.
Całość zamykają dwie wersje „Łączmy się w pary, kochajmy się” Kultu. Mimo pewnego grochu z kapustą, gdyż jest tu wszystko, co z Kazikiem związane, całość ogląda się z zainteresowaniem.
Teraz należałoby to wydawnictwo uaktualnić i wzbogacić o między innymi koncert KNŻ z warszawskiej Stodoły z 1997 roku czy ze studia krakowskiego z Łęgu z roku 1995, swoją drogą świetnych recitali, które wielokrotnie retransmitowała państwowa telewizja. Może wydawca skusi się kiedyś na ich wydanie?
ASPEKTY TECHNICZNE
Obraz jest taki jak klipy: ziarnisty, czarno-biały lub barwny, często celowo niechlujnie poplamiony i z wyrazistymi zarysowaniami na taśmie filmowej. Wszelkie analogowe brudy i paprochy to efekt zamierzony. Nie wyobrażam sobie aby to wyglądało inaczej. Wszystkie bez wyjątku klipy celowo zrealizowano stosując technikę brudu. Jeśli są to obrazki czarno-białe, to dominuje w obrazie ziarno w tonacji bliskiej starym negatywom Orwo. Jeśli kolorowe, to bardzo wyrazista i żywa kolorystyka. Zastosowano tu wszelkie kolaże filmowe wykorzystujące naprzemienne użycie taśmy filmowej i techniki wideo. Dlatego też ziarno, szum cyfrowy i inne artefakty analogowo-cyfrowe, które nie są rzadkością, można zauważyć podczas transmisji. Dźwięk w Dolby Digital Stereo w bitrate 224 kbps brzmieniowo poprawny.
BONUSY
W dodatkach aż szesnaście krótkich filmików. Dwa ukazują Kazika Na Żywo na koncercie, jeden Kazika solo w akompaniamencie gitary akustycznej śpiewającego „Celinę”. Pozostałe filmiki to zupełnie niepotrzebne migawki ukazujące mniej lub bardziej przypadkowe sytuacje z życia zespołu KNŻ i nie tylko. Wadą płyty jest fatalnie opracowane menu. Poruszanie się po nim to zgroza.
Marcin Kaniak |
Opinie użytkowników (1)
:) 2015-20-01 9:38 Odpowiedz
błąd w tytule. \"krótkie\" się pisze :)