KOPCIUSZEK. W RYTMIE MIŁOŚCI

Jest zła macocha, podstępna przyrodnia siostra, królewicz (czyli w tym przypadku producent muzyczny), obietnica małżeństwa (czyli podpisania kontraktu z firmą „królewicza”), jest i dziewuszka o dobrym sercu i cukierkowym głosie kolejnej laleczki popkultury (nazywa się nie Kopciuszek, ale też na K – Katie). Resztę każdy może sobie dośpiewać: producent szuka gwiazdy, Katie potrafi śpiewać, przyrodnia siostra nie, ale macocha ją promuje i faworyzuje, więc zmusza Katie do podłożenia głosu na płycie itp., itd.

Nakręcony na potrzeby rynku DVD i telewizji obraz Damona Santostefano to komedia z wyraźną nutą familijną, łącząca wątki z bajki o Kopciuszku z wątkami znanymi z opowieści o Cyrano de Bergerac i elementami kina bollywoodzkiego. Nic odkrywczego, ale to sprawna rzemieślnicza robota. Film przeznaczony jest zdecydowanie dla nastoletniej publiczności, w roli głównej gra (i śpiewa) znana z wielu seriali Lucy Hale (Miranda z „Czarodziejów z Waverly Place”, aktorka mignęła też na ekranie w czwartej części „Krzyku”).

Jan