Rok 2010. Colin Price, kongresmen z Nowego Orleanu, w ostrym tonie żąda ukarania winnych katastrofy ekologicznej, która dotknęła Luizjanę w efekcie wycieku ropy naftowej z jednej z platform wiertniczych koncernu BP. Jego atak na korporację spotyka się ze zdecydowanym odwetem. Media docierają do intymnych szczegółów z życia kongresmena. W obliczu skandalu obyczajowego Price musi bronić swojej politycznej wiarygodności.
Już od 10 lat Nicolasowi Cage’owi wśród mnóstwa słabizny jedynie przydarzają się filmy niezłe. „Kongresmen” był drugim filmem, w którym zagrał w 2015 roku, i jeśli pierwszym były żałosne „Wrota zaświatów” to w porównaniu z nim faktycznie „Kongresmena” można uznać za film odrobinę lepszy. Trudno powiedzieć czy mający identyczny wyraz twarzy Cage gra lepiej, fabuła natomiast nie woła przynajmniej o pomstę do nieba. To tak naprawdę opowieść o tym, że każdy, nawet najbardziej prawy polityk i tak jest skazany na uwikłanie w korporacyjne gierki. Czemu jest to tak nieuniknione? Bo pieniądze są argumentem, wokół którego zagina się każda czasoprzestrzeń. „Prawda” staje się wtedy subiektywna i jest już tylko wygodnym narzędziem do manipulacji ludźmi. Tu pokazana jest sytuacja, w której na pieniądzach czyli odszkodowaniu za straty spowodowane zniszczeniem wybrzeża przez wyciek ropy zależy głównie mieszkańcom utrzymującym się w połowów. Chwalebne w przypadku bohatera jest tylko to że daje się kupić gdyż zależy mu na tym by ludzie, którzy mu zaufali, mieli za co żyć. Nie chce dla siebie, chce dla innych. Czy zmniejsza to rozmiar jego zaprzedaństwa? To pytanie pozostaje otwarte. Czy sobie na nie odpowiemy – nie wiem, bo film wprawdzie wywołuje refleksję, ale jest dosyć letni. Za mało jest w nim pasji i ognia, więc czy zechce nam się pochylić bardziej nad problemem? Nie sadze.
ASPEKTY TECHNICZNE
Ścieżka dźwiękowa jest dosyć subtelna i składa się głównie z dialogów. Delikatne i dosyć rzadkie są odgłosy tła: samolot w lewym głośnik, samochód w prawym, krople deszczu w obu. Muzyka ciekawa, nie narzucająca się, z ładnymi brzmieniami gitary, balladowa.
Obraz wyraźny z ostrymi kolorami nocnymi (kolorowe neony), z dużymi zbliżeniami (dobra widoczność szczegółów). Poza lekkim falowaniem krawędzi nic złego się z transferem nie dzieje.
BONUSY
Zwiastuny.
Veroika
|