Głównym bohaterem „Killing Machine” jest Rosjanin Ikar, który od lat mieszka w USA, gdzie wszyscy znają go jako Edwarda Genna, zwyczajnego pracownika firmy inwestycyjnej. Ikar w rzeczywistości był agentem KGB i na polecenie rządu likwidował wszystkich, którzy zagrażali ZSRR. Po rozpadzie mocarstwa został jednak bez nowych zleceń, ba – nikt się nim już nie interesował. Mężczyzna postanowił więc zerwać z mroczną przeszłością i zacząć zwyczajne życie. Niestety, pewnego dnia Ikar zostaje rozpoznany i staje się celem tajnych agentów… Były zabójca rozpoczyna morderczą walkę o przeżycie (a także o życie córki i byłej żony).
To już szósty obraz wyreżyserowany przez Dolpha Lundgrena. Do dystrybucji trafiła jednak wersja, którą wymarzyli sobie producenci, a nie reżyser: Lundgren musiał początkowo zmienić scenariusz (chciał, by jego bohater był zły), a potem film przemontowano… W kilku krajach był wyświetlany w kinach (Zjednoczone Emiraty Arabskie, Bahrajn, Oman, a nawet tydzień w USA, w kinach w Los Angeles), lecz to typowy produkt B-klasowy, przeznaczony na rynek DVD. Dodajmy, że w porównaniu z wieloma „dziełami” akcyjnymi powstającymi za oceanem produkt całkiem przyzwoity: nieźle zagrany i zmontowany, z kilkoma efektownymi sekwencjami pościgów, a i główny bohater jest postacią niejednoznaczną i niejednowymiarową. Sam klimat nawiązuje do filmów akcyjnych z wątkiem szpiegowskim kręconych w latach 90. XX wieku.
Jan
|