Tytułowy Joe spędził jakiś czas za kratkami. Po wyjściu wyszedł na prostą, zebrał grupkę potłuczonych przez los i zatrudnił ich w swej firmie zajmującej się wycinką drzewa. Do pracy zgłasza się pewnego dnia nastoletni Gary, który szuka każdej okazji, by spędzać czas poza domem – ojciec jest alkoholikiem i brutalem. Joe przyjmuje chłopaka i z czasem coraz bardziej zaczyna zastępować mu ojca.
To jeszcze nie jest Cage z „Zostawić Las Vegas” czy z „Wpływu księżyca”, ale w zestawieniu z kilkoma ostatnimi beznadziejnymi rolami, jako Joe wypadł naprawdę nieźle (no i dawno nie występował w filmie pokazywanym na wielkim festiwalu, a „Joe” wyświetlany był w Wenecji)! Gra samotnika, faceta po przejściach, który autentycznie zmienił swe życie i próbuje wyciągać z bagna innych. Twardy, chropawy, milczący – nieruchoma twarz Cage’a i jego smutny wzrok tym razem pasują jako tako do roli. W tle Południe zniszczone alkoholem, brakiem perspektyw, niemoralne – scena z ojcem chłopca i bezdomnym robi wrażenie! Film nie pokazuje niczego nowego – najważniejsze wątki to uwolnienie się spod władzy ojca-despoty i nieco straceńcza konfrontacja dobrego ze złym (czyli Joego z ojcem Gary’ego). Przedstawiono je jednak przyzwoicie i obraz Greena można uznać za w miarę udane kino obyczajowe.
ASPEKTY TECHNICZNE
Obraz jest bardzo ciemny, z mroku (a takich ciemnych scen w skąpo oświetlonych wnętrzach jest mnóstwo) wyłaniają się zarysy postaci, jasne plamy tworzące twarze czy krawędzie mebli). Zbliżeń jest niewiele, jeśli już są to ostrość jest bardziej porządna niż przeciętna (obszarpane ubrania, . Kontrast przeciętny. Sceny jasne dzienne jeszcze się bronią, ale nocne i wieczorne już gorzej. Lekko szemrze momentami tło. Kolory stonowane i bardzo naturalne, jako że akcja filmu rozgrywa się na zewnątrz, na łonie natury. Sporo zieleni, brązu, szarości. Kolory ubrań dosyć przaśne, sporo roboczej kolorystyki: granatowego dżinsu, szarych flanelowych koszul w kratę.
Dźwięk z mocnymi, męskimi akcentami. W tyłach słychać strzały ze strzelby, nawoływani robotników pracujących w lesie, uderzenia łomem czy policyjne syreny. Sporo ładnie rozseparowanego na tyły szumu deszczu. Meandry akcji podkreśla niepokojąca, hipnotyczna muzyka elektroniczna, która czasem ustępuje miejsca dramatyczno-lirycznym motywom fortepianowym.
BONUSY
Zwiastuny.
Jan/veroika
|