J.D. OVERDRIVE: FORTUNE FAVORS THE BRAVE

Nasza ocena:3Nośnik:CD
Tytuł oryginalny:J.D. Overdrive: Fortune Favors The Brave
Gatunek:southern-metal/ stoner-rock
Kraj produkcji:Polska
Rok produkcji:2013
Czas trwania:40 min.
Obsada:Wojtek „Suseł” Kałuża, Michał „Stempel” Stemplowski, Łukasz „Jooras” Jurewicz, Łukasz „Peo” Pomietło
Dystrybucja:Metal Mind Productions

Zwycięzca bierze wszystko.

“Fortune Favors The Brave” co należy tłumaczyć jako “szczęście należy do odważnych” to tytuł drugiego, pełnometrażowego albumu formacji J.D. Overdrive (wcześniej funkcjonującej jako Jack Daniels Overdrive) pochodzącej z Katowic.

Założona w 2007 roku grupa już rok później wydała swoją pierwszą epkę „Pure Concentrated Evil”. W roku 2011 premierę miał album „Sex, Whiskey & Southern Blood”.

W maju 2013 roku roku światło dzienne ujrzał drugi pełnometrażowy album J.D. Overdrive „Fortune Favors The Brave”, na którym grupa powróciła do cięższych i brudniejszych brzmień.

Zawartość najnowszego albumu katowiczan to grany w amerykańskim stylu southern-metal zaprawiony solidną porcją stoner-rocka. Mamy więc „bagnisty” bas, nisko strojone, brudno brzmiące gitary i w zależności od klimatu kompozycji, agresywny lub ciągnący się wokal. Stojący za mikrofonem Wojtek Kałuża dysponuje głosem o dużej rozpiętości tonalnej. Z wrodzoną łatwością potrafi agresywnie zaryczeć w stylu Philipa Anselmo z Pantery czy subtelniej jak Chad Kroeger z Nickelback.

Płyta zawiera dziesięć kawałków o wyrównanym poziomie i zbliżonej do siebie stylistyce. Wytrawny słuchacz gatunku dosłucha się tu inspiracji Black Label Society, Down czy zespołów grających ogólnie przyjęty southern-stoner-rock-metal, począwszy od Hellyeah, a skończywszy na Panterze.

Można by powiedzieć, że J.D. Overdrive to amerykański southern-metal zagrany po naszemu, bo powiedzmy sobie szczerze, lepszy od tego jest zawsze oryginał i tu nie ma dyskusji.

Co prawda u nas podobną muzę gra Corruption i Hellecricity, więc im z racji dłuższego stażu należy się palma pierwszeństwa. Niemniej, młode wilczki czyli J.D. Overdrive drepczą już starym wyjadaczom po piętach…

Na „Fortune Favors The Brave” zdarzają się kompozycje o bardzo wyrównanymi poziomie („Born To Destroy”, „Funeral Stopper”), są takie, które męczą monotonią („Hope for the Best, Prepare for the Worst”), ale są i też takie, do których powrócimy jeszcze nie raz.

Na ten przykład może podobać się „Beware The Boozehound”, głównie za porządne zamieszanie solówkami gitarowymi w środkowej części, nośnością muzyczną i klawiszami pobrzmiewającymi w stylu Deep Purple z okresu „Perfect Strangers” (świetna końcówka). Takich odważnych smaczków chciałoby się tu więcej.

Dobrze słucha się „Call Of The South”, z mocnym wokalem.

Zapada w pamięć „Standing Tall” (świetny growling). Muzycznie najatrakcyjniej wypada jednak kawałek „Shadow Of The Beast”, demoniczny, mistyczny, wolny, ciężki, mocno psychodeliczny i zaprawiony gitarami w stylu Kyuss (okres „Blues for the Red Sun”). Z oparów przesterowanych gitar, wyłania się solówka, na tle której głos Kałuży brzmi tak, jakby dobiegał z piekielnych czeluści. Mocno szamańska, natchniona i transowa kompozycja z oryginalnym finałem.

Grupa niestety nie poszerza swoją twórczością nowych horyzontów, ale solidnie i konsekwentnie trzyma się tego, co potrafi i najlepiej jej wychodzi.

Słychać, że gatunek, który uprawia zna na wylot razem z niuansami błyskotliwie cytowanymi.

Zdecydowanie jednak za mało mi na tej płycie różnorodności, a za dużo monotonii. Z chęcią słyszałbym więcej klawiszy w starym stylu, które w roli ozdobnika sprawdziłyby się tu doskonale. Momentami zespół zbytnio zamyka się w jednym muzycznym stylu, przez co skazuje się na monotonię. Całość ratuje sprawny i utrzymujący się w klimacie wokal, mocne, „pustynne, przestrzenne brzmienie” i dynamika nagrania, o głębokiej i czytelnej barwie.

Całość idealnie nadaje się do słuchania na żywo, w klubie przepełnionym dymem papierosowym i pełnym oparów Jacka Danielsa lub Peyotla.

Marcin Kaniak

Dodaj swoją opinię
Ocena
Ocena 5.00 (1 głosów)
Podpis:

Opinie użytkowników (1)

  1. Pan Jaras

    Pan Jaras 2013-02-07 22:16 Odpowiedz

    Ogień, brud i moc. Tylko tyle i aż tyle. A rećenzenci to psiekrwie, cytując Kazika. Dziękuje.

Newsletter - przyłącz się!
Bądź na bieżąco, podaj swój e-mail, odbieraj newsy i korzystaj z promocji.
  Wybierz najbardziej interesujący dział, 
  a następnie kliknij Zapisz się.