„Iluzja” okazała się nieoczekiwanie jednym z najbardziej kasowych filmów w polskich kinach w ubiegłym roku. Niewiele na to wskazywało, owszem, za oceanem też przyniosła zyski i zebrała niezłe recenzje, ale takiego szału nie było… To opowieść o grupce iluzjonistów pracującej dla tajemniczej organizacji OKO. Magicy w czasie swoich niezwykle efektownych pokazów… rzeczywiście rabują znane banki, zaś pieniądze przelewają na konta widzów lub zwyczajnie rozdają im kasę! Oczywiście dość szybko ich tropem podążają agenci z FBI i Interpolu (a także były iluzjonista, który demaskuje sztuczki dawnych kumpli), ale udowodnić coś magikom nie jest łatwo… Stróżów prawa dręczy też pytanie – o co w tym wszystkim chodzi, kto naprawdę stoi za tak dziwnymi anarchistycznymi aktami?
Mamy tutaj do czynienia z typowym heist movie, czyli filmem o wielkim skoku z przekrętem w finale. Fabuła jest efektowna, choć, jak to w obrazach tego typu bywa, do logiki wielu wydarzeń można by się przyczepić. Porywa nas jednak pędząca do przodu akcja, unoszące się w powietrzu napięcie (i te kryminalne, i te, w przypadku niektórych bohaterów, erotyczne) i wysmakowanie plastyczne – „Iluzja” jest nakręcona z klasą i z iskrą. No i bohaterów, którzy rozdają kasę zabraną bankom zwykłym ludziom, trudno nie lubić, zwłaszcza że zagrały ich hollywoodzkie gwiazdy, którym z dość papierowych postaci udało się wycisnąć wszystko, co najlepsze.
ASPEKTY TECHNICZNE
Taki film jak „Iluzja” musi mieć adekwatną oprawę i takąż – magiczną – też ma. Ostrość jak brzytwa pozwala dostrzec najmniejsze, a jak ważne w pracy magików detale. Bogactwo kolorów i świateł podkreśla umowność świata, w którym nawet kradzież jest pięknym, lśniącym od brokatu i satyny występem. W palecie przeważają granaty i błękity.
Dźwięk dynamiczny i przestrzenny, z niemal nie cichnącymi tyłami (aplauz podczas występów, gwar ulicy, ryk silników samochodów podczas pościgu). Sporo basów (wybuchy, efekty specjalne).
BONUSY
Interesujące. „Krótka historia magii” (11 min) to krótki przewodnik po tejże sztuce, który pokazuje, że magia istniała już w starożytności. Co ciekawe pierwsza książka o sztuczkach iluzjonistów powstała już pod koniec XVI wieku, ale król Jakub 1 kazał spalić wszystkie jej egzemplarze. W dalszej części mowa oczywiście o wielkich magii: Houdinim, który z magii zrobił elegancką sztukę, Davenporcie, specjalizującym się w uwalnianiu z kajdan, Chung Ling Soo, który zginał podczas swego popisowego numeru czyli łapaniu zębami pistoletowego naboju oraz o Davidzie Blainie stosującym trik ze stojącą liną.
Materiał zakulisowy „O filmie” (14 min) to pełen wypowiedzi aktorów i twórców materiał opowiadający o powstawaniu filmu, jego przesłaniu oraz staraniach by miał w sobie jak najwięcej magii, a nie efektów specjalnych. Rarytasem jest sporo, bo aż trzynaście scen niewykorzystanych, z których co najmniej pięć powinno pojawić się w filmie. Zwłaszcza ta ze skrzyniami pełnymi akcesoriów magicznych oraz finałowym spotkaniem iluzjonistów ze swym „mózgiem”. Dodatki zawierają oczywiście zwiastuny.
Jan/veroika |