Katniss Everdeen i przywódcy Dystryktu 13 rozpoczynają wielką ofensywą przeciwko Kapitolowi. Walka toczy się już nie tylko o przetrwanie, ale o przyszłość całego narodu. Katniss wspierana przez Gale’a, Finnicka oraz Peetę planuje zamach na Prezydenta Snowa. Bezwzględni wrogowie i moralne wybory, przed którymi stanie Katniss, będą dla niej większym wyzwaniem niż cokolwiek, co wcześniej przeżyła na arenach Głodowych Igrzysk.
To już pożegnanie z bohaterką, która podbiła serca tysięcy widzów na całym świecie. Wbrew moim obawom finał filmy nie odbiegał od innych części, co oznacza że nie był ani bardziej ckliwy, ani rozciągnięty ponad ludzką przyzwoitość tak jak to było w przypadku Władcy pierścieni, którego Powrót króla miał co najmniej 5 zakończeń. Ta część jest wręcz jeszcze bardziej stonowana i mniej widowiskowa. Nie ma już pompatycznego rozbuchania Kapitolu, rzymskiego klimatu igrzysk, papuzich strojów, celebrytowatości i tym podobnych. Katniss wciąż jest medialną gwiazdą, ale to już reporter w ogniu walki na polu bitwy a nie gwiazda, której imponujący strój zamienia się w gorejący płomień. Nie ma też wielkich scen batalistycznych, grupka straceńców bardziej podobna jest do naszych bohaterów wajdowskiego „Kanału” niż do komandosów z „Helikoptera w ogniu”. A też tego reżysera bardziej interesuje to co się dzieje w głowie bohaterów, jak sobie radzą ze swoimi dylematami (Katniss) i słabościami (Peeta) niż widowiskowe przygody jakie są ich udziałem. Znalazło się też w tej części „Igrzysk” miejsce na refleksję jaką cenę trzeba zapłacić za swój idealizm i na namysł nad tym, że chęć władzy jest tak wielka, że człowiek, który jej pragnie nie cofnie się przed największą zbrodnią. „Igrzyska” choć to film science fiction są pełne znaków zapytania co do wierności samemu sobie, ludzkiej kondycji, wartości jakie reprezentuje ludzkość i moralności polityków. A przy tym pozostają filmem, który nie rezygnuje z klimatu przygody, pokazując przy okazji mocno wojenne watki braterstwa jakie rodzi się tylko w walce z wrogiem. Całą seria jest propozycją dla mądrych nastolatków i „czujących” dorosłych.
ASPEKTY TECHNICZNE
Tu jak zwykle w przypadku „Igrzysk…” sporo się dzieje. W tyłach rozlegają się wybuchy min pułapek, którymi najeżony jest teren Kapitolu, czy pocisków, które przynoszą śmierć tłumowi zebranemu pod bramą. W tunelu słychać głosy, szepty, kroki, strzały i huk który niesie echo.
Obraz podobnie jak pierwsza część dosyć mroczny, stonowany. Sporo ruin, ciemnych tuneli i korytarzy. Dominują więc wszelkie odcienie szarości w połączeniu z granatami i brązami. Dopiero ostatnei sceny przynoszą nam wytchnienie kolorystyczne: soczystą zieleń łąki i błękit nieba. Ostrość bardzo dobra. Kontrast głęboki.
BONUSY
Zwiastuny w wydaniu z książeczką.
veroika |