Stojący na granicy bankructwa amerykański przedsiębiorca Alan Clay wyrusza do Arabii Saudyjskiej, by zaproponować swój innowacyjny pomysł na biznes bajecznie bogatemu szejkowi. Podróż ta odmieni jego życie, choć nie do końca tak, jak się tego spodziewał. Zamiast milionów Clay zdobędzie coś znacznie cenniejszego – spotka kobietę swojego życia, która natchnie go siłą i wiarą niezbędną do rozpoczęcia wszystkiego od nowa.
Tom Tykwer do opowieści o zwykłych ludziach, którym przydarzają się niezwykłe rzeczy… Może nie tak niezwykłe jak podróż w czasie (Atlas chmur) czy tworzenie idealnego zapachu (pachnidło), ale trzeba przyznać że praca w Arabii – jak pokazuje film - do banalnych wyzwań nie należy. Dyskretny humor filmy Tykwera zasadza się właśnie na zderzeniu kultury Zachodu ze Wschodem, na obserwacji różnić, które wychodzą przy okazji tej konfrontacji. Tykwer nie stawia znaku równości między nimi a jednak pokazuje to co zyskujemy i tracimy przynależąc do własnej kultury. Rzeczywistość naszego amerykańskiego bohatera to utrata domu, rozwód z żoną, frustracja, brak wiary w siebie i problemy z alkoholem. Rzeczywistość z jaką się spotyka to dysonanse: piękny meczet w którym odbywają się egzekucje, arabski kierowca lowelas, który ma wszelkie szansę by postradać życie z racji upodobania do mężatek uważa za zbrodnie obecność w pokoju hotelowym Alana kobiety-doktora i wielkie, nowoczesne centrum biznesowe w mieście na pustyni, które nie istnieje... Wisienką na torcie jest scena w duńskiej ambasadzie w której odbywa się mocno zakrapiana impreza, w czasie której również pobożni muzułmanie nie stronią od wszelkiego rodzaju używek. Wyjątkiem potwierdzającym regułę jest postać sekretarki, która równie dobrze mogłaby siedzieć w biurowcu na Manhattanie i spławiać zbędnych petentów. Dzielimy z granym przez Hanksa bohaterem jego zdziwienie, szok i niedowierzanie dotyczące tych arabskich migawek. Dzielimy też jednak zachwyt nad subtelnością i taktem i wyczuciem jakie cechuje jego relacje z Zahrą, jakże inne od proponowanego mu przez Dunkę szybkiego numerka w zakamarkach ambasady. W „Hologramie…” mamy do czynienia z jedną z najbardziej urzekających scen erotycznych jaką jest pierwszy, będący udziałem bohaterów pocałunek. Bohaterowie zanurzają się pod taflę morskiej wody, tak by nie narazić się na karę za cudzołóstwo (Zahra jest dopiero w trakcie rozwodu) .
Pełen subtelnego humoru „Hologram dla króla” nie jest filmem wybitym i może nie zostanie nam długo w pamięci, ale ma swój czar opowieści o zwykłym człowieku, któremu kibicujemy, bo każdy ma prawo do drugiej szansy w swoim życiu.
ASPEKTY TECHNICZNE
Obraz ma naturalne barwy oscylujące wokół beżu, żółci i błękitu, porządną ostrość oraz takiż kontrast.
Dźwięk obyczajowy, pełen rozmów, szumu ulicy i arabskiego targu. Troszkę więcej mocy ma jedynie scena imprezy w ambasadzie, gdzie nagły „wybuch” muzyki wbija w fotel.
BONUSY
Zwiastuny i książeczka.
Veroika
|