Hanna wychowuje się z ojcem gdzieś w lesie w Finlandii. Poluje, trenuje strzelanie, walki wręcz i wnóż, aż staje się maszyną do zabijania. Ojciec (były agent CIA) wychowuje ją w ten sposób bynajmniej nie przypadkowo – dziewczyna ma do wykonania misję ważniejszą niż szatkowanie niedźwiedzi i natrętnych drwali (gdyby takowi się w tej głuszy napatoczyli): ma mianowicie odnaleźć i zlikwidować zabójczynię swej matki, przebiegłą agentkę Marissę. Nim ją odnajdzie, przejedzie pół świata, stoczy wiele walk i pozna swą tajemniczą i zaskakującą przeszłość.
Film Joe Wrighta („Duma i uprzedzenie”, „Pokuta”; reżyser przyjął ten projekt po odrzuceniu go przez Danny’ego Boyle’a i Alfonso Cuaróna) jako przygodowy akcyjniak prezentuje się dobrze, zarówno pod względem technicznym (świetny montaż, ciekawe zdjęcia), jak i aktorskim (Saoirse Ronan w roli Hanny jest znakomita). Scenariusz niby jest oparty na sprawdzonych schematach, ale przesunięto pewne akcenty i parę razy udało się twórcom nas zaskoczyć: Hanna na przykład nie zna żadnych cywilizacyjnych gadżetów, co z jednej strony jest plusem tego filmu (jak ona sobie z tym poradzi?), z drugiej jego minusem (rozumiem, że tatuś nie mógł jej pokazać, jak działa telefon, bo zostałby namierzony, ale to, że nie pokazał jej takowego cuda i nie wyjaśnił teoretycznie jego funkcji, świadczy tylko o jego głupocie). Matyldy z „Leona zawodowca” Hanna nie przebije, ale przy oglądaniu jej przygód nudzić się raczej nie będziemy.
Jan |