Znany raper snuje opowieść o handlarzu Richu (w tej roli oczywiście on sam), który podczas nieudanej transakcji zostaje uratowany przez tajemniczego Angela (coraz grubszy Val Kilmer). Panowie razem zaczynają sprzedawać śmiercionośne „zabawki”, co nie podoba się kochance Richa, również związanej z tym interesem. Kobieta nie wierzy w szczere intencje Angela, któremu Rich ślepo ufa – podejrzewa, że Angel może być podstawionym gliniarzem, mającym za zadanie infiltrację środowiska handlarzy bronią.
To mocny film, pełen przemocy i seksu, przedstawiający mroczne strony amerykańskich miast-molochów, w których to gangi decydują o życiu i śmierci. 50 Cent zna tamtejsze realia – jego matka została zastrzelona za długi, gdy miał 8 lat, on sam handlował narkotykami i zarobił 9 kulek… Mimo to „Gun” trzyma w napięciu tylko do pewnego momentu – nie do końca wiemy, jakie są intencje Angela – potem zafundowano nam dość stereotypowe rozwiązania poszczególnych wątków. Brak tutaj ciekawych postaci drugoplanowych i zaskakujących rozstrzygnięć. To po prostu akcyjne kino klasy B, które spodoba się lubiącym tego typu rozrywkę i rzecz jasna fanom talentu 50 Centa, którego utwory pojawiają się na ścieżce muzycznej.
Jan