Travis, znany kryptozoolog, jest pewien, że trafił na temat swego życia: w pewnej chińskiej wiosce tajemnicza bestia zabija ludzi. Czyżby był to ocalały jakimś cudem smok? Mężczyzna przyjeżdża do Państwa Środka, dociera na miejsce, gdzie właśnie zaginęli pracownicy pewnej firmy budowlanej, rozpoczyna poszukiwania potwora. Ma jednak konkurencję – stwora chce upolować bezwzględny Harker, który nie cofnie się przed niczym, by osiągnąć swój cel…
Pieniądze wpakowano w projekt niemałe (12 milionów dolarów), ale tego jakoś dziwnie nie widać, ani po efektach, ani po obsadzie (Dolph Lundgren wielkie gaże dostawał raczej w ubiegłym stuleciu…) – smok zżarł czy co?... Powstała tandetna opowiastka o rywalizacji złego myśliwego i jego zespołu (cel: zabić bestię za wszelką cenę) z dobrym zoologiem i jego drużyną (cel: złapać, zanim coś się smoczkowi przypominającemu salamandrę stanie). Postacie są płaskie, bestia miga tylko przez większą część projekcji w ciemnościach dysząc i warcząc (scena finałowa w jaskini jest tego kwintesencją), do tego dorzucono parę strzelanin i miernych popisów kaskaderskich. Gdyby nie ładne plenery, byłoby to półtorej godziny wycięte z życiorysu…
ASPEKTY TECHNICZNE
W głośnikach dzieje się dość sporo i nie wiadomo czy nie jest to największy plus tego filmu. Już na samym początku podczas zasadzki pobrzmiewają basowe ryki niedźwiedzia, poprzedzone subtelnym szelestem ściółki leśnej i szumem liści. Potem podczas polowania na smoki efektownie wybrzmiewają wydobywane z głębi trzewi basowe pomruki gadzin, zwłaszcza w jaskini po której niesie się niezłe echo. Przedtem jednak smoczysko, podczas swego polowania na robotników robi huku aż miło; uderzając w blaszane baraki czy mnąc rury biegnące wzdłuż budowy. Bas podbija również efekty człowieczych zachowań: wybuch butli z gazem, ryk alarmu czy dosyć ciekawy odgłos echoodstraszacza w wodzie. Zgrzytliwe tarcie metalu klatki o ścianę jaskini podczas ataku potwora rozbrzmiewa dookólnie w głośnikach wraz z zabójczym rykiem potwora.
Obraz cukierkowy – by tak rzec. Sporo podstawowych kolorów: żółci, zieleni, błękitów, czerwieni i to ładnie nasyconych. Kłują w oczy koszulki i kolorowe walizki ze sprzętem. Zyskały na tej cukierkowatości plenery: pięknie wyglądają pokryte zielenią chińskie pola i błękitne niebo.
BONUSY
Zwiastuny.
Jan/veroika |
