GENEZA PLANETY MAŁP

Data premiery:6.12.2011Nośnik:DVDBlu-ray
Tytuł polski:Geneza planety małp
Tytuł oryginalny:Rise Of The Planet Of The Apes
Gatunek:akcja, science fiction
Kraj produkcji:USA
Rok produkcji:2011
Czas trwania:102 min
Kategoria wiekowa:12 lat
Obsada:James Franco, Freida Pinto, John Lithgow, Brian Cox, Tom Felton, David Oyelowo, Tyler Labine
Dystrybucja:Imperial CinePix
Opis
Początek końca cywilizacji stworzonej przez człowieka.
Galeria

Zaczyna się od przestrogi, by naukowcy nie bawili się w Boga. W laboratorium prowadzone są badania nad małpami, ich niewielką genetyczną modyfikacją, która uczyni z naszych kuzynów istoty nieco inteligentniejsze, a przy okazji może przynieść także odkrycie leku na chorobę Alzheimera lub Parkinsona. W dniu uroczystej konferencji i przedstawienia wyników badań w laboratorium dochodzi do wypadku – jedna z małp ucieka i zachowuje się agresywnie, a potem malowniczo ginie z rąk ochrony na oczach ewentualnych sponsorów… Projekt zostaje zawieszony, ale jeden z naukowców, Will, zabiera małe małpiątko o imieniu Cezar do domu i tam dalej prowadzi nad nim badania. Zwierzak dorasta i staje się niezwykle inteligentny, potem jednak, broniąc ojca Willa, naraża się sąsiadom i musi zostać oddany… Samotny i opuszczony, dręczony przez nowego opiekuna, zaczyna spiskować ze starym orangutanem, a potem rozpoczyna wśród licznej grupy pobratymców przygotowania do rebelii przeciw dwunogim ciemiężcom małpiego rodu. Wkrótce nadarzy się okazja, by małpy odzyskały wolność…

To, wbrew obawom, nie jest zły film. Owszem, są w scenariuszu dziury, są sceny zrobione równie efektownie co bezmyślnie (stado wielkich małp przemieszczających się w koronach drzew, wśród malowniczo opadających liści – nikt nie pomyślał, że tak wielkie stworzenia miałyby problem nawet z wdrapaniem się na takie drzewa, o połamaniu gałęzi przy pierwszym skoku nie wspominając…). Owszem, od „Planety małp” Franklina J. Schaffnera z 1968 roku dzieli ten film artystyczna przepaść. Ale wyjaśniono i dodano co nieco do mitologii „małpiej sagi” (wyłapią to ci, którzy oglądali inne filmy z serii), i to w niegłupi sposób, a film jest przy okazji solidnie zagrany i widowiskowy (szturm na most!). Widać, że twórcy po przyznaniu im blisko 100-milionowego budżetu bynajmniej nie dostali małpiego rozumu.

Jan

Dodaj swoją opinię
Ocena
Ocena 0.00 (0 głosów)
Podpis:
Newsletter - przyłącz się!
Bądź na bieżąco, podaj swój e-mail, odbieraj newsy i korzystaj z promocji.
  Wybierz najbardziej interesujący dział, 
  a następnie kliknij Zapisz się.