Bukareszt, rok 1959. Piątka złodziei – czterech mężczyzn i kobieta – dokonuje niezwykle zuchwałego napadu na Rumuński Bank Narodowy. Ten największy w historii kraju rabunek jest policzkiem dla komunistycznej władzy. Śmiałkowie zwani gangiem Ioanidów, zostają pojmani, a następnie skazani na śmierć. Okazuje się, że podczas II wojny byli oni aktywnymi uczestnikami ruchu oporu, uznawanymi za bohaterów. W oczekiwaniu na wyrok cała piątka zostaje zmuszona do zagrania w propagandowym filmie dokumentalnym, który ma być rekonstrukcją dokonanego przez nich skoku.
Ta historia choć niewiarygodna, wydarzyła się naprawdę, czego potwierdzeniem są widoczne w finale filmu ujęcia z owego dziełka propagandowego jaki powstał na zlecenie władz komunistycznych. Absurd owej produkcji wyznacza poetykę filmu zrealizowanego jako czarna komedia, w której nacisk położono na obnażenie słabości ustroju, tłamszącego jednostkę, zabijającego ducha niezależności, a przede wszystkim chcącego zrównać wszystkich obywateli do jednego poziomu. Jeśli to przesłanie filmu jest jasne to mniej jasne jest to, co tak naprawdę się wydarzyło i jakie były pobudki bohaterów do dokonania czynu, za który musieli zapłacić głową z czego sobie bardzo dobrze zdawali sprawę. Nie mogli nawet nacieszyć się zrabowaną forsą , bo też w komunistycznej Rumunii nie było niczego na co można by ją wydać a za granica leja była po prostu bezwartościowa. Ponieważ ich czyn przeczy wszelkiej logice wchodzi w sferę symbolu; sensu nabiera sam gest sprzeciwu wobec przygniatającej rzeczywistości, będący wprawdzie sztuką dla sztuki, ale sztuką spod znaku „nie wszystek umrę”. Podobny „subiektywnie znaczący” gest pamiętam z książki Moniki Żeromskiej, wspominającej w swych pamiętnikach człowieka, który w pochodzie pierwszomajowym jako jedyny szedł nie z tłumem, ale naprzeciwko niego mówiąc „tylko gówno płynie z prądem”. Każdy buntuje się jak może, ale każdy ma do tego prawo – i to jest prawda „Gangu Rosenthala”, który być może nie jest arcydziełem, ale właśnie ze względu na pokazanie tej historii tryumfu nad obłędem jest wart obejrzenia i polecenia.
ASPEKTY TECHNICZNE
Obraz ma dwa rodzaje kolorystyki. Ciepłe kolory: oranże, beże, pastele i inne występują we wszystkich scenach oprócz więziennych, które znamionuje paleta zimnych szarości, granatów i morskości. Gdzie twarze tracą zdrowy koloryt i nabierają zielonkowatej barwy. Ostrość i kontrast porządny, lekko falują krawędzie.
Dźwięk raczej obyczajowy, w tyłach usłyszymy kroki na bruku z kocich łbów, otwierane drzwi, odgłosy z telewizji, czy gwar głosów w knajpie. Ścieżka muzyczna to figlarna, wodewilowa muzyczka podkreślająca lekkość historii.
BONUSY
Zwiastuny.
veroika |