Jest to opatrzony materiałami archiwalnymi zapis spotkania reżyserki z dziś już sędziwymi paniami, ale podczas wojny młodymi dziewczynami, walczącymi w AK, które w czasie okresu stalinowskiego słono zapłaciły za swoje wojenne zaangażowanie w walkę.
Ich zdjęcia z tego czasu pokazują piękne, uśmiechnięte twarze… tym bardziej skóra cierpnie podczas ich wstrząsających opowieści. Usłyszymy o staniu na zimnie, wielogodzinnym trzymaniu w karcerach, łamaniu na głowie taboretów, zgniataniu palców i zmuszaniu do stania nago na oczach całego więzienia.
Jedna z kobiet mówi o straszliwym upokorzeniu, jakie przeżyła jako nastolatka, gdy została poddana rewizji intymnej przeprowadzonej na oczach kilku ubeków przez funkcjonariuszkę, której nie przeszkodziło to, że dziewczyna z nerwów dostała menstruacji. Nie wiadomo, co było większym upokorzeniem dla nich, czy te rzeczy, które działy się w ramach stalinowskich dyrektyw, czy fakt, że ówcześni kaci odpowiedzialni za śmierć ich braci (wiele dziewcząt siedziało tylko za to, że miało krewnych w wojskach alianckich) i ich wieloletnie uwięzienie i tortury nie dość, że nigdy nie zostali pociągnięci do odpowiedzialności, to jeszcze dostawali pokaźne pensje i emerytury.
Kolejne dwa filmy są już mniej emocjonalne i słabsze. „1 sierpnia” to opowieść o etapach powstania, o okolicznościach jego wybuchu, relacjach aliantów z sowietami, nastrojach wśród ludności cywilnej i odwadze walczących. Zobaczymy, jak wyglądała uwieczniona w piosence powstańczej sanitariuszka Małgorzatka, i usłyszymy refleksje Ericha von dem Bacha, dowódcy SS odpowiedzialnego za walki w Warszawie, będącego pod wrażeniem postawy i odwagi dziewcząt-powstańców. Zdjęcia archiwalne przeplatają się z ujęciami z pierwszego sierpnia z Cmentarza Powązkowskiego z kwater powstańczych. Narratorem jest Adam Ferency.
Ostatni film to „Minęła rocznica” o uroczystych obchodach 60-lecia powstania warszawskiego i otwarciu poświęconego mu muzeum. Ewidentnie najsłabszy punkt płyty. Film jest strasznie bombastyczny (patriotyczne wypowiedzi młodych harcerzy polonijnych) i umoralniający, a przekonania (również te polityczne) autorki są podane w sposób bardzo natrętny. W dodatku brakuje w tym dokumencie o powstaniu… powstańców. Nie oddaje się im głosu, pozostają jedynie ikonami zredukowanymi do twarzy bezimiennych starych ludzi. Szkoda!
ASPEKTY TECHNICZNE
Filmy – jak to zazwyczaj w wypadku dokumentów bywa – nie są najlepszej jakości. Wykorzystany materiał archiwalny jest pełen śmieci i brudów analogowych. Współczesne ujęcia też jednak są mocno zaziarnione, z szemrzącym tłem, kiepskim kontrastem i marną ostrością.
Dźwięk w Dolby Digital Mono adekwatny do skromności ścieżki dźwiękowej. Z reguły dobrze i wyraźnie słyszalne są głosy narratorów (w tym Magdaleny Cieleckiej) i bohaterów. Lekkie szumy i zakłócenia występują w nagraniach plenerowych.
BONUSY
Nic.
veroika |