Od tego momentu wszystko się zmienia – zaczynają się ciężkie treningi (jako że wszystkie chwyty – jak rzucenie zawodniczki przeciwnej drużyny na bandę, zepchnięcie z toru, podstawienie nogi – w owych wyścigach są dozwolone, a nawet – przez publiczność – oczekiwane), zyskuje nowych znajomych, zakochuje się z wzajemnością w przystojnym chłopaku.
Sprawy się komplikują, gdy rodzice Bliss dowiadują się, że ich córka wcale nie wzięła sobie dodatkowych zajęć w szkole, jak im to powiedziała, chłopak okazuje się niewart uczucia, a i relacje z dawną przyjaciółką ucierpiały. W dodatku zbliżają się ważne zawody, w których jej drużyna naprawdę ma szansę wygrać...
Film jest reżyserskim debiutem Drew Barrymore. Szczyty sztuki reżyserskiej to nie są, ale jak nas uczą filmy amerykańskie, nie od razu Kraków zbudowano. Bieg wydarzeń dosyć łatwo przewidzieć, jeszcze raz zostaliśmy utwierdzeni w tym, że warto mieć i realizować swoje pasje, warto nad sobą pracować i warto pielęgnować przyjaźń. Wszystko to w sosie sportowej rywalizacji i głośnych imprez. Trzeba dodać, że pomimo tego pedagogicznego przesłania nie jest to film dla młodszej młodzieży, ani tym bardziej dla dzieci, a to ze względu na momentami niewyszukane słownictwo i aluzje do seksu.
Ellen Page w roli Bliss jest naturalna, dosyć wyciszona, w rolę jej sztywnej matki dobrze wcieliła się Marcia Gay Harden (prawie chrzęści w uszach ta jej sztywność), reszta aktorów nie przykuwa uwagi.
ASPEKTY TECHNICZNE
Gdyby kontury postaci i przedmiotów na ekranie były tak ostre jak niektóre zwarcia między zawodniczkami przeciwnych drużyn, ostrość byłaby na piątkę. A tak jest przeciętna, właściwie przez cały film zmiękczona. Ponieważ większość akcji dzieje się w hali sportowej, a więc dominuje sztuczne oświetlenie, kolory są raczej chłodne i nieco przytłumione, jedynie w scenach plenerowych trochę weselsze i naturalne. W ciemnościach (impreza) szczegóły widać poprawnie, ładna kolorystycznie jest scena miłosna w nieoświetlonym, błękitnym basenie, ładnie widać bąbelki powietrza. Obrazu nie psują żadne usterki.
W ścieżce dźwiękowej dominują dialogi, co jakiś czas rozlegają się z boku odgłosy zderzenia którejś z zawodniczek z ogrodzeniem lub upadku, w tle prawie bezustanny doping kibiców. Nie ma problemów z wysłyszeniem wyraźnych dialogów (takoż lektora). Trochę głośniejsza mogłaby być muzyka w tym filmie, bo jest jego najładniejszym elementem, aż szkoda, że tak dyskretnym (jedynie w kilku scenach, jak występy chłopaka Bliss, wokalisty zespołu, jest trochę głośniejsza).
BONUSY
Zwiastuny.
itk |