Utalentowany skrzypek Francois Gautier od dziecka jest chorobliwie skąpy. Nie ma przyjaciół, bo postawienie drinka kosztowałoby go zawał serca. Nie wiąże się z kobietami, bo nawet zakup uschłych kwiatów to w jego oczach finansowe szaleństwo. Pewnego dnia świat Francois staje na głowie. Do orkiestry dołącza młoda i piękna wiolonczelistka, którą oczaruje jego muzyczny talent. Na domiar złego znikąd pojawia się 16-letnia Laura, twierdząc, że jest córką, co może być prawdą z racji używania przez niego przeterminowanych prezerwatyw. Dziewczyna jest przekonana, że ojciec oszczędza, bo wszystkie pieniądze wysyła sierocińcowi w Meksyku. I oznajmia to całemu światu. Biedny dusigrosz nagle zyskuje (niezasłużony) respekt...
Poznałam w życiu parę osób którym z czystym sumieniem poleciłabym obejrzenie „Dusigrosza”… ku przestrodze. Będący wszak komedią film pięknie pokazuje jak cienka jest granica miedzy oszczędzaniem a sknerstwem, ale też jakim koszmarem jest skąpstwo, które upośledza relacje między ludźmi i ustawia człowieka na marginesie życia. Oczywiście urocza francuska komedia jest daleka od prawienia morałów. W radosny sposób pokazuje się życie bohatera, utalentowanego skrzypka Gautiera którego mama już w życiu płodowym zaraziła chorobliwą oszczędnością. Gautier przeżywa męki kiedy odrobine pasty do zębów1) wpada mu do odpływu, choruje na żołądek jedząc wciąż przeterminowane (czytaj tańsze) produkty, wpada w szał, gdy ekspedientka źle odlicza promocje i bonusy od rachunku, cierpi katusze gdy musi wystąpić w pożyczonych, za małych o 3 numery butach i ucieka przez współpracownikami by nie musieć złożyć się na prezent. Dany Boon wyrasta na nowego Louis De Funesa, a jeśli kogoś jeszcze o tym nie przekonał niech obejrzy scenę randki gdy okazuje się że panna którą zaprosił do „umówionej” naleśnikarni, woli o niebo droższą elegancką restaurację serwującą drogie wino i owoce morza. Popłakanie się ze śmiechu – gwarantowane! Oczywiście te wszystkie dobitne przykłady skąpstwa są po to by udowodnić że jednak jest coś w życiu Gautiera, co może go zmienić i uwolnić od ciężaru notorycznego przymusu „duszenia grosza”. Nie jest to odkrywcze (acz prawdziwe), że jak zawsze miłość okazuje się najskuteczniejszym lekarstwem. Z czystym sumieniem polecamy jako znakomita rozrywka na czerwcowy wieczór!
ASPEKTY TECHNICZNE
Obraz naturalny o lekko żółtawym zabarwieniu; barwy ciepłe, słoneczne z przewagą beżowych pasteli. Kontrast porządny, podobnie jak ostrość, acz do brzytewności jej daleko.
Dźwięk naturalny, dialogowy. Pięknie wypadają sceny z muzyką klasyczną, pełne energii i dynamiki.
BONUSY
Booklet ze zwiastunami.
veroika |