Film powszechnie reklamowany jest jako komedia – z takimi nazwiskami w obsadzie trudno o coś innego – ale tak naprawdę to bardziej komediodramat lub komedia (mocno) obyczajowa. Steve to reporter zajmujący się pogodą, człowiek płytki, korzystający z życia, ale mający w sumie dobre serce. Jego najlepszy kumpel Ben pozostał w zasadzie na poziomie nastolatka – mieszka w przyczepie, całymi dniami śpi na kanapie, objada się i opija, zajmując się głównie rozwijaniem dziwacznych zainteresowań. Pewnego dnia Ben dowiaduje się o śmierci ojca. Steve jedzie z nim do rodzinnej miejscowości. Na miejscu zastają młodą wdowę po zmarłym (Angela jest w ich wieku…), a także siostrę Bena, która uważa, że takiemu świrowi jak jej brat spadek absolutnie się nie należy (szczerze wątpi zresztą w zdrowie psychiczne braciszka, a jego zachowanie daje ku temu podstawy na każdym kroku). Siostrzyczka żyje też obawą, że rodzinny interes, sklep, trafi w ręce Angeli.
Filmy w podobnym stylu cieszą się wielkim powodzeniem w Sundance – mamy tutaj bohaterów nieprzystosowanych do życia, freaków, nieprzemijającą przyjaźń, w tle dziwaczny romansik, wszystko to podlane absurdalnym momentami humorem. „Duetowi(…)” brakuje jednak lekkości i mimo kilku niezłych momentów to przyzwoita, ale nie wyróżniająca się niczym szczególnym produkcja. Czasem smutna, czasem wręcz gorzka, czasem zwariowana (slapstickowe sceny polowania na kurczaka). Ot, historia przyjaźni i trudnych wyborów, skomplikowanych rodzinnych relacji, zakończona dość optymistycznymi akcentami. Owen Wilson (Steve) i Zach Galifianakis (Ben) nie mają się co prawda czego wstydzić, ale i w CV jakoś udziału w obrazie Matthew Weinera pewnie nie będą eksponować.
ASPEKTY TECHNICZNE
Baaardzo nasycone, wręcz chwilami jaskrawe kolory to cecha charakterystyczna obrazu. Jeśli zieleń to soczyściejaskrawa, jeśli czerwień to ucieszyłby najkrwawszego wampira, jeśli żółć to w kolorze słoneczników VanGogha, jeśli oranż to w odcieniu dojrzałej pomarańczy. Piękne naturalne odcienie skóry bohaterów, głębokie czernie i jasne biele dopełniają piękna scenerii. Zdarzają się falowania krawędzi (druty, kratka samochodu), ale nieznaczne.
Dźwięk raczej subtelny, dialogowy, w tyłach trochę szumu samochodów na autostradzie i oczywiście muzyka.
BONUSY
Tylko zwiastuny.
Jan/veroika
|