Podstarzała gwiazda filmowa Elizabeth w towarzystwie swojego kochanka Petera przybywa do posiadłości nad jeziorem, by uczestniczyć w uroczystym obiedzie z okazji święta Memorial Day. Na rodzinnym spotkaniu obecni będą także jej chory brat wraz z synem artystą i jego eteryczną muzą. Towarzyszą im: rodzinny lekarz, opiekun posiadłości, dozorca z żoną i jego córka z mężem. Wspólny weekend dla wielu z nich okaże się dramatycznym przeżyciem ujawniającym dawno skrywane żale i rodzinne tajemnice.
Film dla tych, którzy dla równowagi psychicznej, będąc zbyt radośni chcą się nieco zdołować. Miał być mądry i ambitny, ale nie mówi wiele o kondycji człowieka. Miał przemawiać do emocji i uczuć, ale jest zimny jak ryba wyciągnięta z wody i pomimo kilku dobrych scen pozostawia widza obojętnym. A nie taki był przecież zamysł twórców. Gwiazdorska obsada obiecywała wiele i to faktycznie najjaśniejszy punkt filmu. Ale nawet gwiazdy musza mieć coś do powiedzenia, coś co właściwie wybrzmi, coś co zawiśnie w powietrzu, coś co zmusi do refleksji. Tymczasem nawiązujący do czechowowskich klimatów film nie ma tej głębi, która wciąga niczym otchłań i zmusza widza/czytelnika do refleksji, zadania pytań i trudnych odpowiedzi. Zbyt płytko potraktowano temat, zbyt wiele wątków chciano dotknąć, zbyt wieloma problemami zajęto widza, nie wgłębiając się de facto w żaden. Poza tym nawet największa tragedia wymaga w kinie równowagi w postaci humoru czy choćby odetchnięcia, tu nie ma tej równowagi. Szkoda, że ciekawe, klimatyczne zdjęcia to wszystko, na co oprócz obsady, należy zwrócić uwagę.
ASPEKTY TECHNICZNE
Obraz dosyć monochromatyczny jeśli chodzi o kolorystykę, dominuje zieleń w wielu odcieniach od zgaszonej, butelkowej po jaskrawą, rozjaśnioną słońcem. Sporo jest też oświetlonych raczej niezbyt jaskrawym światłem słonecznym brązów (dom, las). Pięknie wypadają wieczorne sceny we wnętrzach, w których postacie bohaterów, stół przy którym siedzą oraz drewniane ściany z ozdobami toną w miękkim, sepiowym świetle świec i lamp. Lekko rozmyte krawędzie są w tych scenach oczywiste, w innych są ostrzejsze, aczkolwiek nie nazwalibyśmy ich brzytewnymi. Kontrast pozostawia pewien niedosyt, brak dobrej widoczności szczegółów.
Muzyka ciekawa: sporo pianina i klasyki, trochę wpadających w ucho współczesnych kompozycji, lekko nawet rockowych. Dialogi wyraźne, nawet szepty są dobrze słyszalne. W tyłach dzieje się niewiele, tylko dramatyczniejsze sceny typu wystrzały, czy wypadek mają w nich swoje kilka sekund.
BONUSY
Zwiastuny.
veroika |