Alexander Coates to król narkotykowego imperium. Ale na scenie pojawia się nowy gracz, Iceman. Alexander początkowo próbuje z nim pertraktować (tak naprawdę bowiem jest byłym agentem rządowym, tęskni do dawnego życia i chciałby się w niedługiej przyszłości wycofać z przestępczego procederu), ale gdy rozmowy zawodzą, decyduje się nasłać na Icemana swoich ludzi. Wybucha wojna o wpływy. Jest tutaj jeszcze wątek prawej ręki Alexandra, płatnego zabójcy Hursta, który – za sprawą Icemana – zabił nie tego, kogo trzeba i naraził się na śmiertelne niebezpieczeństwo.
Typowy akcyjniak przeznaczony bezpośrednio na rynek DVD. Stevena Seagala, mimo że na wszystkich plakatach zajmuje centralne miejsce, na ekranie jest zaskakująco mało, choć może to i dobrze… Scenariusz to zlepek wątków z kilku różnych filmów sensacyjnych, prosty i mało zaskakujący, technicznie także nie jest to mistrzostwo świata – dla zapalonych miłośników mocnego (i tandetnego) kina.
ASPEKTY TECHNICZNE
Demonstracja siły nie jest przykładem idealnej demonstracji rozseparowania dźwięków. Tyły okupuje głównie zbyt natarczywa ścieżka muzyczna, która zagłusza i tak już skąpe odgłosy walki, które płyną niemal w całości z frontów. A tych akurat w filmie pojawia się najwięcej. W tyłach słychać tez niemrawe dosyć odgłosy tła (szum fabrycznych maszyn w hali, gwar nocnego klubu czy rozbijanie szyb). Jedynym akcyjnym akcentem są strzały broni palnej pistoletów i karabinów maszynowych, które jednak są płaskie i mało w nich dynamizmu.
Co do obrazu jest bardzo porządny z dobrym odwzorowaniem szczegółów, kolorystyka żywa i jaskrawa z dużymi przestrzeniami dobrze nasyconych barw podstawowych (żółtym czerwony niebieski). Sporo oranżów (więzienne kurtki) również w odcieniu twarzy bohaterów. Dobry kontrast i ostrość. Krawędzie falują tylko w jednym momencie mianowicie w scenie, w której widoczny jest sufit hali fabrycznej.
BONUSY
Nic.
veroika
|