Czwórka nastoletnich emigrantów z Meksyku, uczących się w prowincjonalnej szkole w Arizonie, za namową nauczyciela postanawia podjąć wyzwanie i przystąpić do organizowanego pod patronatem NASA konkursu robotyki. Nie mają funduszy ani doświadczenia, ale wierzą, że uda im się zbudować robota, który zapewni im zwycięstwo i otworzy przed nimi bramy najlepszej uczelni na świecie - Massachusetts Institute of Technology.
Całkiem nieźle trzymające nas w napięciu, zwłaszcza w końcówce, „Części zamienne” powinny być lekturą obowiązkową nauczycieli, którzy mają ambicję zarazić uczniów pracą w projekcie, choć niektórzy określiliby to mianem pracy zespołowej jaką pamiętają z czasów PRL-u. Film świetnie pokazuje, że jego młodzi bohaterowie dopiero w drużynie są silni, wtedy gdy są jednym organizmem. Pojedynczo. Lub walcząc ze sobą niczego nie są w stanie zdziałać: świetny teoretyk potrafi obliczyć wszystko i wszystko przewidzieć, ale manualni leży. Zaś złota rączka ledwo czyta, ale skonstruuje wszystko przy użyciu najbardziej zaskakujących (i tu zagadka – co najlepiej wchłania wodę i jest pod ręką?) przedmiotów. Tak czy inaczej chodzi w filmie o to, że można przekonać młodych ludzi do wspólnego wysiłku wykraczającego poza ramy „podstawy programowej”, jeśli tylko pokaże się jej…cel!. To też film o tym jak postępować z tzw. trudną młodzieżą, która być może trudną nie jest, ale łatwiej nam tak sądzić. Czemu? Bo wtedy wystarczy przyklejenie łatki, by móc upchnąć delikwenta w edukacyjnej szufladce z napisem „bez szans”. Film pokazuje – a nie jest to bynajmniej bajka, ale historia autentyczna – że ci, którzy ciągle słyszą, że są beznadziejni i niczego nie potrafią nie muszą spełniać naszych, negatywnych względem nich, oczekiwań; nie muszą – ku naszej uciesze - stoczyć się na dno jako chuligani i przestępcy, byśmy mogli zatriumfować sentencją „a nie mówiłem!”. Mogą pokazać kim są i udowodnić, że i na nich spłynął jakiś boski talent. Bardzo ładny, który choć nie ma ambicji być dramatem psychologicznym mądrze pokazuje kawałek życia. Prawdziwego!
ASPEKTY TECHNICZNE
Subtelne odgłosy tła, w których pobrzmiewa życie domu, gwar szkolnego korytarza czy dźwięki eksperymentów w pracowni. Od czasu do czasu trzasną drzwi, głośniejsza jest też bijatyka na schodach. W czasie pokazu słychać w tyłów oklaski i dźwięki dzwonka.
Obraz ma ciepły koloryt charakterystyczny dla Południa Stanów Zjednoczonych, jest więc dużo oranżu, beżu, brązów. Kontrast jest średni, podobnie jak ostrość, która lekko niedomaga. Chwilami falują krawędzie i szemrze tło.
BONUSY
Zwiastuny.
Veroika |