Zemsta do zemsty i klimat gęsty.
„Czas zemsty” to film wyjątkowo mroczny, zarówno jeśli chodzi o treść, jak i postacie głównych bohaterów. A także o zdjęcia, choć czy te akurat z premedytacją uczyniono tak ciemnymi i ponurymi…?
Głównymi bohaterami są Victor, facet o którym wiemy tylko tyle, że pracuje na zlecenie gangstera Alphonse’a, oraz mieszkająca w bloku naprzeciwko Victora tajemnicza Beatrice. Victor tak naprawdę nie jest jednak lojalny gangsterowi, ba, specjalnie zdobył jego zaufanie, by dokonać zemsty za śmierć żony i córki. Beatrice obserwuje Victora, w końcu umawiają się na spotkanie. Randka kończy się jednak dość zaskakująco – kobieta pokazuje Victorowi nagranie, na którym widać, jak zabija on człowieka. Za utrzymanie sprawy w tajemnicy żąda nietypowej przysługi…
W pierwszej połowie dominują wątki sensacyjne i romansowe, w drugiej to już pełnokrwisty thriller, a każdy z bohaterów ujawnia nam swoje mroczne tajemnice. To jednak na pierwszą połowę dzieła Nielsa Ardena Opleva patrzy się z większym zainteresowaniem, to w niej nakreślono ciekawe portrety psychologiczne poszczególnych postaci. Potem jest już bardziej po amerykańsku, a i trochę zagmatwanie, choć sytuację w wielu momentach ratują solidnie, naturalnie napisane dialogi oraz niezła gra aktorów. Film przemknął przez ekrany amerykańskich kin bez większego echa, reżyser narzekał na problemy z budżetem i kilka wymuszonych przez producentów zmian, ale rezultat jego pracy można w sumie uznać za udany – fani dreszczowców, zwłaszcza tych zawiłych, powinni być usatysfakcjonowani.
Jan |