Ową figurę tworzą: przeżywająca wyraźny kryzys piosenkarka Kelly Canter, młoda pięknotka Chiles Stanton próbująca swych sił na scenie, mąż i zarazem menadżer Kelly, James (który zauroczył się Chiles) oraz tekściarz i wokalista Beau Hutton (w nim z kolei zadurzyła się Kelly). Każde z nich ma swoje problemy – Kelly jest po odwyku, straciła dziecko, mąż przestał ją interesować, James przeżywa zdrady żony, Beau także jest po odwyku i ma jedną jedyną szansę na karierę, a Chiles wszyscy traktują jako śliczną i głupią lalę z wielkimi aspiracjami. Bohaterowie starają się udowodnić sobie i innym swoją wartość, coś jeszcze – albo już – uszczknąć z życia, kłócą się i godzą, śpiewają i romansują, piją i cierpią. Wszystko to jest jednak pokazane tak zimno i z takim dystansem, że częściej nudzi, niż porusza.
Zawiedzeni będą także sympatycy muzyki country – w filmie śpiewają niemal wszyscy (choć niektórzy mają do tego mizerne predyspozycje), z wyjątkiem… Tima McGraw, jedynej prawdziwej gwiazdy „westernowej” muzyki pojawiającej się w filmie (zagrał Jamesa)… Piosenka „Coming Home” wykonywana przez Gwyneth Paltrow była nominowana do Oscara i do Złotego Globu, ale ogólnie country w tym filmie na pewno nie brzmi „strong”.
Jan |
Opinie użytkowników (1)
Jacek 2016-26-01 6:40 Odpowiedz
Film jest świetny i kto był w Ameryce a nie słuchał country w wykonaniu naszych \"zespołów ludowych\" ani nie jest jego \"znawcą\" wie że świetnie oddaje klimaty. I wykonania wcale nie są \"mizerne\".