Cochise to wódz Apaczów, uważany za jednego z największych wodzów Ameryki. To tam. Tu, czyli u nas, to przede wszystkim polski rockowy zespół założony w 2004 roku w Białymstoku. Nie licząc wydanego w 2004 roku demo „9”, to po „Still Alive” z 2010, wydana w 2012 roku płyta „Back To Beginning” jest drugą pozycją tego zespołu. Grupa dała o sobie znać również na płycie „The Dark Side Of The Blues – A Tribute To Danzig” w 2009 roku, grając utwór „Lick The Blood Off My Hands” Danziga.
Wokalistą Cochise jest aktor Paweł Małaszyński, znany między innymi jako „Grand” z serialu „Oficerowie”, kapitan Johann Jorg z „Twierdzy szyfrów” czy porucznik Piotr Baszkowski z Wajdowskiego „Katynia”, że wymienię ten bardziej ambitny i reprezentatywny repertuar.
Powiedzmy sobie szczerze, Małaszyński nie jest aktorem najwyższych lotów, ale sprawia wrażenie sympatycznego gościa, który nie rości sobie pretensji do bycia big star made in Warsaw.
Za to punkt.
Jak widać na koncertach i słychać na płycie, Cochise stawia na szczerość. Podejrzewam, że dopiero w Cochise Małaszyński spełnia się artystycznie na 130%. Czyżby zawód aktora nie dawał już takiej adrenaliny co bycie muzykiem? A może bycie muzykiem pozwala na robienie tego, na co ma się ochotę? Na pewno to, co robi aktor w Cochise, jest o wiele lepsze niż poczynania innych znanych aktorów-gwiazdorów z takiego Hollywood, jak Kevin Costner, Russell Crowe czy Keanu Reeves na polu muzyki rockowej. Napiszę nawet więcej. Małaszyński okazuje się lepszym rockowym wokalistą, niż jest aktorem. Jako wokalista nie jest taki sztywny jak wtedy, gdy jest aktorem. Może jeszcze będą z niego ludzie…
„Back To Beginning” to zestaw 17 kompozycji utrzymanych w stylistyce grunge’u, Danziga, wczesnego, surowego The Cult, The Doors (wokalne rozwiązania), klasycznego rocka, metalu czy stoner rocka. Słusznie można zauważyć, wymieniając konkretne kompozycje, czym mogły być inspirowane. „Surrender” brzmi bardzo znajomo, jak Pearl Jam. Podobnie ma się sprawa z „From Water”. Gdzieniegdzie usłyszymy w zawodzeniu wokalisty klimaty zbliżone do Alice In Chains, Life of Agony albo Stone Temple Pilots. Wściekły „Shotgun 9” jako żywo brzmi jak Metallica z okresu „Load”. Przebojowe i nośne „Whispers” kojarzy się z czymś pomiędzy cold-wave, a wczesnym U2 z okresu „Boy”. Małaszyński często leci Morrisonem, a gitary brzmią jak w Danzingu, czyli nisko, czasem stonerowo i powolnie. Do tego ten brudny bas. Zespół nie zapomniał też o The Doors, grając swoją wersję „Five To One” jako „521”.
Jeśli dodamy to tego odrobinę psychodelii czy motywów inspirowanych szamańskimi obrzędami i odgłosami rytuałów, mamy gotową recenzję płyty. „Back To Beginning” nie jest jednak ani jednolita, ani tak jednoznaczna jak się wydaje. Jest zróżnicowana stylistycznie, ale zarazem wyrównana wykonawczo i aranżacyjnie.
Dużo tu bardziej lub mniej świadomych nawiązań do czegoś znanego. Niektóre pomysły sprawiają wrażenie deja vu, może dlatego że zespół proponuje coś, co już znamy i dobrze kojarzymy, a te sprawdzone patenty zaprezentowane z pasją zdają egzamin. Nawet nie przeszkadza fakt, że płyta zyskuje dopiero za którymś przesłuchaniem.
Małaszyński ma warunki głosowe stworzone do takiej muzy, którą gra i na której się wzoruje, czego rezultatem jest płyta fajowa, momentami przebojowa i nośna.
Poza tym dobrze, że Małaszyński zdecydował zaśpiewać, co mu w duszy gra, coś bardziej buntowniczego aniżeli jakieś popowe dziadostwo.
Dużym plusem, ba, luksusem, Cochise jest fakt, że z racji zawodu, który wykonuje wokalista zespołu, grupa może sobie pozwolić na granie tylko tego, co mu się podoba. Gdyby taką płytę, ale w światowej produkcji wydano na Zachodzie z dekadę temu, miałaby szansę stać się ważną dla gatunku.
Życzę zespołowi powodzenia.
Marcin Kaniak |
Opinie użytkowników (7)
?? 2012-05-07 16:07 Odpowiedz
CO SIE STAŁO Z MOJĄ OPIŃJĄ? UTRAFIŁAM W SEDNO ŻE TO OPINJA PSZEKUPIONA A/
CEZ 2012-05-07 14:15 Odpowiedz
PAWEŁ MAŁASZYNSKI ZALICZA SIĘ DO NAJLRBSZYCH AKTORÓW JEST NIEZŁYM WIKALISTOM MAŁASZYNSKI JEST ŚWIETNY W TYM CO ROBI?
kama 2012-03-07 10:01 Odpowiedz
Czy moja opinia się ukaże? Chyba nie cenzurujecie postów rygorystycznie. Nikogo nie obraziłam
kama 2012-03-07 9:56 Odpowiedz
Paweł Małaszyński zachwycił mnie swoimi rolami W \w Magdzie M, Oficerach, Białej Sukience, Figo Fago, Skrzydlatych Świniach, Ciachu. Jest moim ukochanym aktorem. Z Jego muzyką spotkałam się słuchając demo9. Myślałam, że to hobby aktora. Płyta Still Alive pokazała, że Cochise jest bardzo dobrym zespołem, a utwory Letter from Hell, 7 days były po prostu przebojowe. Back to Beginning jest profesjonalną płytą, której uwielbiam słuchać. Mam swoje ukochane utwory: MLB, Whispers, Na hi es, My way, Surrender, From Water.
kasia 2012-03-07 1:34 Odpowiedz
Jużdodałam swoją opinię na temat recenzji płyty cochise. Szkoda, że została ocenzurowana.
Uważam, że Paweł jest dobrym aktorem. Magda M., Oficer, Skrzydlate Świnie, Figo Fago,Biała Sukienka i sztuki teatru Kwadrat o tym świadczą. Muzyka na płycie też zasługuje na trochę lepszą ocenę. No cóż, każdy ma prawo mieć swoje zdanie. Tylko dlaczego niektóre opinie sie nie ukazują ?
kasia 2012-02-07 23:49 Odpowiedz
Szkoda, że łączy Pan w swojej opinii dwa tematy aktorstwo i muzykę. Ten pierwszy chyba nie jest Pana najmocniejszą stroną, jednak każdy ma prawo mieć swoje zdanie. Ja uwielbiam Pawła Małaszyńskiego od czasu Magdy M. i podziwiam też role w Białej sukience, Skrzydlatych Świniach, Figo Fago, Oficerze, Karolka w Ciachu. Polecam także sztuki z Pawłem w Teatrze Kwadrat.
czytelnik 2012-02-07 22:19 Odpowiedz
Panie Kajak, recenzuje pan płytę, czy wokalistę, jako aktora? Trzeba było trochę poszperać, a dowiedziałby sie pan, że członkowie Cochise muzyką zajmują się od 20 lat, graja tez w innych zespołach, a wokalista i tekściarz przed Cochise miał zespół Apogeum i współpracował z kilkoma innymi zespołami. Pan wyjeżdża z aktorstwem wokalisty niepotrzebnie i bez sensu. Swoja drogą, jak pan krytykuje, niech pofatyguje się do teatru i zobaczy, jak świetnie sobie radzi na scenie. Konkluzja z recenzji jest jedna: płyta może być...ale...