Scenariusz nie należy do zbyt wyrafinowanych: Gordon, John, AJ oraz bracia Jake i Jesse tworzą gang specjalizujący się w napadach na banki. Po każdym skoku przez pewien czas prowadzą luksusowe życie i planują kolejną akcję. Tymczasem z więzienia wychodzi ich kumpel Ghost. Po jego namowach rabusie postanawiają okraść opancerzony wóz z 20 milionami dolarów w gotówce, a potem skończyć przestępcze kariery. Na ich trop wpada jednak ścigający gang od dłuższego czasu policjant Jack Welles.
Film jest efektowny: są pościgi, scena kradzieży (wysadzenie części jezdni i wepchnięcie tam wozu z kasą) jest brawurowa, a każdy bohater oddający strzał – pewnie dla ułatwienia sobie zadania – czyni to w trakcie skoku lub wyskoku z przynajmniej jednym obrotem. Chcąc zatrzeć ślady w użytym helikopterze przestępcy… wysadzają go (i po sprawie – któż zgłosiłby na policję taki drobiazg jak eksplodujący helikopter?), a potem odchodzą dumnie na tle chmury ognia…
Fajerwerki i gnająca bez wytchnienia akcja pozwalają na szczęście zapomnieć o dziurach w scenariuszu i braku logiki, technicznie wszystko jest zapięte na ostatni guzik, a obsada – choć może brak w niej topowych nazwisk – została nieźle dobrana (i przyzwoicie się spisała). Powstał solidny akcyjniak, który sprawdził się w amerykańskich kinach: za każdego wydanego na realizację dolara (a było tych dolarów 20 milionów) producenci dostali z powrotem aż trzy. A to pachnie sequelem…
Jan