Wielki, jeśli chodzi o determinację, głupotę i jurność, mały, jeśli chodzi o to, co generalnie gwiazdorowi porno potrzebne do pracy (faktycznie, gdy w jednej ze scen widzimy podbrzusze głównego bohatera, trudno dostrzec coś więcej niż zmierzwione włosy…). Bucky jest brzydki, ma wystające zębiska, koszmarnie się ubiera, niewyraźnie gada, jest modelową wręcz fajtłapą. Kiedy w końcu zostaje wywalony z pracy kasjera w supermarkecie, dowiaduje się, że jego rodzice byli… gwiazdami kina dla dorosłych. Bucky czuje, ze i on sprawdzi się w tej branży, wyrusza więc do wielkiego miasta. Pierwsze doświadczenia są przykre i żenujące, ale pewien podstarzały reżyser odkrywa niezwykły dar Bucky’ego i…
Film wyprodukowało studio Adama Sandlera i humor nawiązuje do najgorszych i najbardziej obleśnych obrazów z udziałem tego komika. Humor sytuacyjny przejawia się w takich „perełkach” jak scena z facetem jedzącym lody, na które strzyknęła sperma, czy z babcią z ubraniem upstrzonym nasieniem, złorzeczącą winnym tego jej zdaniem gołębiom… W zasadzie większość gagów dotyczy spadającej na ludzi i przedmioty spermy. Ręce opadają… Beznadziejny scenariusz i koszmarna, groteskowa charakteryzacja Nicka Swardsona w roli Bucky’ego o dziwo zwabiły jednak do tego projektu kilka gwiazdek, które pewnie po premierze – choć akurat żadna z nich nie wypadła jakoś katastrofalnie – będą chciały czym prędzej wymazać ten tytuł ze swego CV.
Jan |