Rok 1986. Agent FBI Robert Mazur otrzymuje zadanie przeniknięcia do organizacji przestępczej Pablo Escobara. Udając zajmującego się praniem brudnych pieniędzy amerykańskiego biznesmana Boba Musellę, Mazur zdobywa zaufanie jednego z najbliższych ludzi z otoczenia Escobara - Roberto Alcano. Nieustająco narażając się na zdemaskowanie i pewną śmierć, przez kolejnych pięć lat Mazur żyje jak narkotykowy boss gromadząc dowody mające obnażyć siatkę powiązań Escobara i zaprowadzić za kratki współpracujących z nim nieuczciwych finansistów i skorumpowanych polityków.
W czasie oglądania tego filmu uderzyło mnie, że zadanie jakie wykonuje bohater filmu zmusza go do nieustannej czujności przez 24 godziny na dobę. Obudzony w środku nocy, zaskoczony w chwili nieuwagi czy stojący w obliczu śmierci musi pamiętać… kim nie jest i trzymać się tej wersji. 5 lat wcielania się w bossa gangu narkotykowego sprawia, że Mazur zmuszony jest do swoistej zawodowej schizofrenii – jest dwiema osobami naraz i granice tych osobowości zaczynają się czasem przenikać. Do tego dochodzi nieustanna obawa, że pomimo zachowania środków ostrożności ktoś jednak odkryje sekret. Niesamowita jest scena w restauracji, gdzie świętuje rocznicę ślubu z żoną, którą za chwile musi przedstawić jako swą sekretarkę, bo przypadkowo napotkana osoba zna go jako Boba Musellę, który przecież ma młoda i piękna narzeczoną. Mazur przypomina człowieka który nigdy nie śpi: zawsze w gotowości i zawsze na posterunku. Umiejętność improwizacji i instynkt przetrwania pozwalają przeżyć jemu i jego fałszywej narzeczonej, ale oboje płacą za to wysoką cenę. Ludzi, których przecież zdradzają zdążyli nie tylko dobrze poznać, ale i polubić. Tamci przyjęli ich niemal do rodziny, oni tymczasem pakują ich na długie lata do więzienia. Zdrada to jednak zdrada nawet jeśli czyniona w dobrej wierze… Drugo uderzający aspekt „Bossa” to aspekt techniczny pracy agenta. Film opowiada historię z lat 80. i porównanie urządzeń szpiegowskich jakimi dysponowano wtedy z mikroskopowymi kamerami, dyktafonami, skanerami, mikrofonami itp. daje pojęcie o tym jak owa gałąź techniki poszła do przodu. Film trzyma w napięciu, zaskakuje dramatycznymi wydarzeniami i wciąga widza w fabułę. Bardzo dobrze wypadli aktorzy: Bryan Cranston i Diane Kruger jako „fikcyjne” narzeczeństwo oraz Benjamin Bratt w roli charyzmatycznego Escobara.
ASPEKTY TECHNICZNE
Sporo się dzieje w tyłach. Słychać plusk wody w basenie, krzyk mew w porcie, brzęk sztućców w restauracji i rozbijanego szkła w łazience. Dookolności doświadcza się podczas wymiany ognia i w scenie wypadku samochodowego. Dobrze słychać dźwięki knajpianej muzyki i obrzędów voodoo z iskrzeniem lamp i chrzęstem urywania łbów kurom.
Obraz stylizowany na lata 80. Przeważają zgaszone i matowe beże, brązy, czerwienie i pastele. Niezbyt dobry kontrast, a ostrości daleko do ideału.
BONUSY
Tylko zwiastuny, wydanie typu booklet.
veroika |