Pamiętajcie, fantazja zwycięży kiełbasę
W 2013 roku Big Cyc świętował dwudziestopięciolecie działalności na dziewiętnastym Przystanku Woodstock. Z tej okazji zespół z Trójmiasta zagrał ponad godzinny koncert, w repertuarze którego jak w pigułce zaprezentował najlepsze z najlepszych autorskich kompozycji. Muzyki jest tyle, że jak to mówi Titus, całość można „łyknąć na jeden raz”. Nie ma tu czasu na przemówienia. Zespół po intro ze „Stawki większej niż życie” dosłownie „z buta” rusza z „Twoimi glanami”. Potem mamy kolejno: „Polaków”, „Rudy się żeni”, „Dziki kraj”, „Dres”, „Kręcimy pornola”, „Gumę”, „Piosenkę góralską”, „Wielką miłość do babci klozetowej”, „Moherowe berety”, „Makumbę” czy „Balladę o smutnym skinie”.
Koncert Big Cyca zagrany w iście ekspresowym tempie jest w przeciwieństwie do jego wcześniejszych występów będących rockowym kabaretem, przykładem nieskrępowanej, czystej, żywej energii. Zespołowi co nie powinno dziwić, dopisała dobra forma i frekwencja. Ludzi pod sceną jest po sam horyzont, a tempo granych kompozycji momentami ekspresowe. Taki „Berlin Zachodni” pochodzący z debiutanckiego albumu zespołu „Z partyjnym pozdrowieniem”, nomen omen, jeden z najlepszych kawałków Big Cyca, to typowo punkowy kawałek. Tutaj brzmi lepiej niż dwie dekady temu kiedy powstał. Limit czasowy ograniczał Skibę i jego konferansjerskie zapędy. Miał on czas tylko na bardzo krótką anegdotę poświęconą granym utworom.
Udało się Big Cycowi na swoim jubileuszowym show zaprezentować bardziej od strony punkowej, czyli takiej jak na początku kariery, a mniej kabaretowej. Całość doskonale sprawdziła się w wersjach na żywo. Było więc więcej konkretnego grania, a mniej lania wody i błaznowania. Mimo że kompletnie nie rozumiem fenomenu Big Cyca, tym DVD zespół udowodnił, że z powodzeniem ma przed sobą drugie dwadzieścia pięć lat. Publiczność intensywnie uczestniczyła w koncercie śpiewając każdą zwrotkę ze Skibą.
ASPEKTY TECHNICZNE
Obraz prezentuje się bardzo dobrze. Widać, że zanim trafił na płytę, poddano go odpowiedniej korekcji barwnej, dodano winietę i przyciemniono niebo. Dzięki temu wizualnie prezentuje się jak film kinowy. Zapis źródłowy dokonany w technice HD sprawił, że nawet w dynamicznych ujęciach, postaci są ostre. Zresztą ostrość, kontrast, paleta kolorów i gama odcieni sprawia, że oglądanie koncertu to czysta rozkosz dla oczu.
Dźwięk w DTS odpowiednio dobrze zdynamizowany. Przednia scena dźwiękowa została podzielona na kanały frontowe i centralny. Dobiegające z kanałów surround głosy publiczności szczelnie zamykają tylną scenę dźwiękową. Jest zawodowo, ba światowo.
BONUSY
Najciekawszy jest dodatkowy koncert Big Cyca z 2006 roku zawierający następujące utwory: „Dyktator Łukaszenka”, „Atakują klony”, „Pechowy jak Polak”, „Wielka miłość do babci klozetowej” i „Kręcimy pornola”. Ponadto dołożono na płycie półgodzinny wywiad z zespołem, a dokładnie z Dżej Dżejem i Skibą. Okazja ta to nie tylko wspomnienia z koncertu ile rozrachunek, częściej na niepoważnie z big cycową przeszłością. Dużo muzycznego marketingu, ale i sporo luźnych i komicznych anegdot z histori zespołu. Jest też materiał o woodstockowej gitarze oddanej na aukcję WOŚP oraz galeria zdjęć. Na koniec płyta CD z zapisem koncertu. Idealna sprawa do samochodu.
Marcin Kaniak
|