14-letniej Bernadecie Soubirous podczas przechodzenia przez strumyk ukazuje się w grocie biała postać kobieca. Powtarza się to przez kolejne dni. Wkrótce w miejscu gdzie ukazuje się „Biała Pani” wytryska źródło z uzdrawiającą wodą.
Abstrahując od tego czy się jest wierzącym, czy nie o dziwo „Bernadetta cud w Lourdes jest po prostu strawnym filmem dla obu tych grup”. Na tle wielu religijnych filmów ten jest raczej obrazem historyczny i to z dużym zapleczem socjologicznym. Pokazuje fenomen objawień, a jednocześnie ich ciemną stronę. Pokazuje cenę jaką musi zapłacić Bernadetta za to, że dostąpiła dotknięcia sacrum. A cena ma wymiar ziemski i wręcz przyziemny, jest nią sława, która tą prostą, ale rezolutną dziewczynę musi przecież przytłaczać, a z która dziewczyna musi się zmierzyć by móc normalnie funkcjonować w społeczności. Bywa przecież posądzana o kłamstwo, jej słowa zostają przeinaczone, jest obiektem eksperymentów, ale i szykan. Znamienna jest scena gdy tłum, który podążył za nią do groty w jednej chwili zmienia się z wyznawców na prześmiewców, kiedy Bernadetta zaczyna brudząc sobie usta smakować ziemię wybieraną znad wybijającego się źródła. Zresztą równie mocne są sceny z jej kościelnymi przełożonymi, zawłaszcza z siostrą przełożoną, która po odkryciu że dziewczyna udawała ciężki stan by zostać mniszką grozi jej: Jeśli do jutra nie umrzesz, cofnę ci święcenia!
Ciekawa jest zresztą filmowa wersja Bernadetty. Nie jest bez skazy: troszkę drwi, bywa uparta i krnąbrna, ale przede wszystkim jest szczera do bólu, nie boi się bronić swoich racji nawet za cenę ośmieszenia czy więzienia. To taki prostaczek boży, którego mocnym czyni przekonanie o słuszności tego co robi.
„Bernadetta. Cud w Lourdes” to dobry film, może niezbyt odkrywczy, ale działa na wyobraźnię, a gdyby był choć o kwadrans krótszy możnaby go też nazwać wciągającym. Jednak i tak dotrwamy raczej do jego końca choćby z racji przyjemności jaką daje nam oglądanie w roli Bernadetty bardzo pięknej i wdzięcznej aktorki Katji Cug, której gra przykuwa uwagę.
ASPEKTY TECHNICZNE
Kolory naturalne, przaśne raczej stonowane. Lekka poświata towarzyszy niektórym scenom . Ostrość zadowalająca, kontrast przeciętny. Dźwięk z delikatnym zaznaczeniem tyłów, tam słychać grzmoty z początku filmu w scenie przyjęcia ślubów i tam słychać odgłosy miasta np. stuk kół dorożki na kocich łbach bruku.
BONUSY
Zwiastuny.
veroika
|