WKRÓTCE BĘDZIE KONIEC ŚWIATA
unikatowe recenzje rarytasy DVD
Wielkie dramaty w małej serbskiej wiosce.
Przed Emirem Kusturicą Aleksandar Petrović był najbardziej znanym i cenionym twórcą filmowym z Bałkanów. Obaj panowie kręcą zresztą podobne filmy – rozśpiewane, pełne bałkańskiego folkloru, humoru, ale i brutalności charakterystycznej dla bałkańskiego tygla. O ile Kusturica w dużej mierze swój sukces zawdzięcza promocji folkloru, dobrze dobranej muzyce i dziwaczności bohaterów (często ten folklor ociera się już o kicz, a bohaterowie od pewnego czasu są dziwni programowo), o tyle u Petrovicia zawsze był to tylko dodatek, wspaniale zharmonizowany z całością, ale niewybijający się na plan pierwszy. Na pierwszym planie u Petrivicia zawsze był dramat człowieka.
Nie inaczej jest we „Wkrótce będzie koniec świata”, dramacie, w stosunku do którego najczęściej padało określenie „szekspirowski”. Głównym bohaterem jest Trisza, poczciwina pasający świnie. Chłopak bynajmniej nie wstydzi się swego zajęcia: świnie pasał dziad i ojciec, pasa i on, traktując to jako „rodzinny zawód”. Pewnego dnia Trisza naraża się, stając w obronie upośledzonej umysłowo i wykorzystywanej przez miejscowych mężczyzn Gocy, jednemu z wieśniaków. Jego wyrafinowany przeciwnik wkrótce potem upija chłopaka i organizuje mu szybki ślub z Gocą. Trisza nie kocha młodej żony (która na swój sposób chyba go kocha), z którą trudno nawiązać kontakt, a już tym bardziej nie sposób powierzyć jej jakichkolwiek obowiązków. Zaczyna więc coraz więcej czasu spędzać w knajpie, bić małżonkę, a potem nawiązuje ognisty romans z przybyłą do wioski ponętną nauczycielką, Rezą. Dla kochającej malarstwo Rezy jest jednak tylko obiektem seksualnym, interesującym okazem, z którym można miło spędzić czas. Kiedy w okolicy rozbija się samolot, Reza szybko wpada w ramiona przystojnego pilota, który zatrzymał się w wiosce, do czasu naprawy jego maszyny. Dla poniżanego teraz Triszy to szok, chłopak w pijackim widzie zabija pewnego dnia żonę. Winę bierze na siebie jego stary ojciec, który ląduje w więzieniu. Mieszkańcy zdają sobie sprawę, kto naprawdę był winny, pod adresem Triszy padają coraz mocniejsze słowa. Pewnego dnia szczwany policjant w przebraniu księdza wyciągnie od umierającego ojca chłopaka zeznanie o tym, kto naprawdę zabił, ale w tym samym czasie mieszkańcy wsi podjudzani przez starego wroga Triszy postanowią dokonać samosądu…
Mała wieś, wielkie dramaty (inne wielkie dramaty rozgrywają się w tle: mowa o interwencji obcych wojsk w Czechosłowacji), dramaty uniwersalne, nie wynikające z systemu politycznego czy ustroju. Ot, intryga złego człowieka, który z zawiści i z żądzy zemsty, a może zwyczajnie „dla jaj” jednym uczynkiem zrujnował życie kilku osób. To także opowieść o zderzeniu różnych kultur i analiza naszej podatności na manipulację. A wszystko to okraszone ogromną dawką surowej (surowej w wykonaniu – jakaż to inna, choć ta sama, muzyka niż w obrazach Kusturicy!), żywej bałkańskiej muzyki. W filmie rzeczywiście pobrzmiewają echa Szekspira, a także, może jeszcze bardziej, „Przedstawienia Hamleta we wsi Głucha Dolna” według tekstu Ivo Bresana. Za „Wkrótce będzie koniec świata” Petrović dostał jedną ze swych czterech nominacji do Złotej Palmy w Cannes.
Jan
Tytuł oryginalny: Bice skoro propast sveta
Gatunek: obyczaj
Kraj produkcji: Jugosławia, Francja
Rok produkcji: 1968
Czas trwania: 78 min
Kategoria wiekowa: 15 lat
Reżyseria: Aleksandar Petrović
Obsada: Ivan Paluch, Annie Girardot, Eva Ras, Mija Aleksić, Dragomir „Gidra” Bojanić, Velimir „Bata” Żivojinović
Dystrybucja: MGM