GWIAZD(K)OZBIÓR PO LATACH
aktorzy po latach
Najpierw są śliczne dołeczki w pucołowatej buzi i okalające ją blond loczki, dzięki którym aktorska dziecina zostaje ulubienicą publiczności. Potem dołeczki znikają, ulatnia się gdzieś dziecięcy wdzięk i dalsza kariera aktorska staje pod wielkim znakiem zapytania.
Kino jest jak loteria. Aby utrzymać się na fali, nie zawsze wystarcza talent i uroda, o czym boleśnie przekonała się niejedna mała gwiazda. Tu potrzebna jest także odrobina szczęścia.
GDY ANIOŁEK PODRASTA
Do najbardziej boleśnie doświadczonych z pewnością należy Shirley Temple (ur. 1928), pozostająca do dziś największą dziecięcą gwiazdą w historii kina. W latach 30. ubiegłego wieku świat oszalał na jej punkcie, produkowano nawet lalki wzorowane na jej wyglądzie. Temple była doskonała jako „złotowłosy brzdąc”, „mała księżniczka” czy „buziaczek” (to tytuły jej filmów), ale gdy podrosła i straciła dziecięcy urok, w kinie nie było już dla niej miejsca. W wieku zaledwie 22 lat sama zrezygnowała z kariery.
Chłopięcym odpowiednikiem Shirley był w tym samym czasie Mickey Rooney (ur. 1920), gwiazda niemej komedii lat 1927-33. W latach 40. trzykrotnie zajmował 1. miejsce na liście najbardziej kasowych aktorów, ale po II wojnie światowej jego wielka kariera załamała się. Ten okrąglutki, mierzący ledwie 160 cm wzrostu starszy pan grywa w filmach wprawdzie do dziś („Noc w muzeum”) , będąc jedynym żyjącym aktorem kina niemego (!), jednak pojawia się zazwyczaj w tytułach B-klasowych.
OD GWIAZDKI DO GWIAZDY
Status gwiazdy udało się utrzymać Elizabeth Taylor (ur. 1932), która zadebiutowała jako dziesięciolatka, a popularność zyskała rolami w filmach „Lassie wróć” i „Wielka nagroda”. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że gwiazdorstwo Taylor wynikło bardziej z jej późniejszego burzliwego życia osobistego niż z realnych dokonań aktorskich, choć ma na swym koncie Oscara za „Kotkę na gorącym, blaszanym dachu”. Taylor była aktywną aktorką do połowy lat 90., ostatni film z jej udziałem to telewizyjna produkcja „These Old Broads” z 2001 r. (nie licząc głosu dla „God, The Devil And Bob”).
Do kategorii małych gwiazdek z udaną późniejszą karierą można zaliczyć także Jodie Foster (ur. 1962), która jako dziecko grywała w licznych filmach i obrazach telewizyjnych, a zyskała rozgłos rolą nastoletniej prostytutki w „Taksówkarzu”. Potem wprawdzie nastąpił w jej karierze regres i Jodie nawet wycofała się na jakiś czas z filmu, ale triumfalnie powróciła na ekrany – już na stałe – oscarową rolą w „Oskarżonych”. Dziś jest to znaczące nazwisko Hollywood.
O szczęściu może także mówić Drew Barrymore (ur. 1975), wciąż na topie, choć mało brakowało do wczesnego zakończenia kariery. Po sukcesie „E.T.”, który uderzył jej mocno do głowy (panna Drew miała wtedy 7 lat), nastapił okres imprezowania i pijaństwa. W wieku 13 lat Barrymore była już narkomanką! Opamiętała się dzięki Stevenowi Spielbergowi, swemu ojcu chrzestnemu, wróciła do aktorstwa i odtąd nie może narzekać na brak propozycji.
BOHATOWIE JEDNEJ ROLI
Wraz z Jodie Foster w latach 70. w kinie triumfowało parę innych dziecięcych aktorek, ale ich sława była krótkotrwała i mimo oczywistego w niektórych przypadkach talentu nie udało im się utrzymać statusu gwiazdy. Dwie z nich – Tatum O’Neal (ur. 1963; „Papierowy księżyc”) i Linda Blair (ur. 1959; „Egzorcysta”) – rywalizowały nawet o Oscara za role drugoplanowe w wyżej wymienionych filmach. Wygrała O’Neal, do dziś najmłodsza laureatka tej nagrody. To były ich największe sukcesy mimo kontynuowania aktorskiej profesji.
Wielkiej kariery aktorskiej nie zrobiła także Brooke Shields (ur. 1965), choć była do niej przygotowywana przez ambitną matkę praktycznie od pieluch. Zadebiutowała w kinie dopiero w wieku 12 lat, ale jako piętnastolatka stała się za sprawą „Błękitnej laguny” idolką amerykańskich nas tolatek. Dla przypomnienia – „Błękitna laguna” była dziełem bardzo odważnym, ponieważ opowiadała o miłości dwojga nastolatków, którzy spędzili parę lat na bezludnej wyspie i tam doczekali się potomka. Ale to był jedyny wielki sukces Brooke, gdyż dziś, jako dojrzała aktorka, grywa przeważnie w produkcjach telewizyjnych, takich jak „Szminka w wielkim mieście” (2008).
Do aktorów, którzy zapisali się w historii kina praktycznie jedną dziecięcą rolą, można zaliczyć również Szwedkę Inger Nilsson (ur. 1959), która na przełomie lat 1969/1970 kilkakrotnie wcieliła się w Pippi Langstrump (dawno, dawno temu zwaną w Polsce Fizią Pończoszanką – i komu to przeszkadzało!). Dzięki niej stała się wielką ulubienicą publiczności, ale ta tak wyrazista kreacja zaszkodziła dalszej karierze Nilsson. Nie mogąc znaleźć dla siebie odpowiednich ról, po roku 1970 aktorka sama na prawie dwadzieścia lat zrezygnowała z pracy w filmie. I choć teraz nadal, acz nie za często, pojawia się na ekranie, w latach 2006-2010 występowała np. w serialu telewizyjnym „Der Kommissar und das Meer”, nie są to żadne znaczące tytuły.
Wielkim przegranym jest także Macaulay Culkin (ur. 1980), pamiętny „Kevin sam w domu”, swego czasu najbogatsze dziecko Hollywood, o którym nieustannie rozpisywała się prasa. Gdy tylko jednak wyrósł z krótkich spodenek, przestał być interesujący. Załamanie kariery doprowadziło go do uzależnienia się od alkoholu i narkotyków i po 1994 r. miał dziewięcioletnią przerwę w graniu. Obecnie Culkin próbuje reaktywować karierę, ale na razie bez większych sukcesów.
NA FILMOWYM ZAKRĘCIE
Na filmowym zakręcie znajduje się obecnie pokolenie aktorów urodzonych w latach 80. Nie wiadomo, co stanie się z bardzo popularnymi bliźniaczkami Mary-Kate i Ashley Olsen (ur. 1986), które zadebiutowały przed kamerą już jako dziewięciomiesięczne niemowlęta i zagrały wspólnie w około pięćdziesięciu filmach telewizyjnych i wideo. Od czasu kinowej komedii „Nowy Jork, nowa miłość” z 2004 r. tylko Mary-Kate dostała jakieś propozycje.
Pod znakiem zapytania stoi aktorska przyszłość Haleya Joela Osmenta (ur. 1988), po roli w „Szóstym zmyśle” uznanego za jednego z najlepszych aktorów dziecięcych. Niestety, opinia geniusza nie pomogła i od 2003 r., od filmu „Secondhand Lions”, Osment przeważnie użycza swojego głosu w dubbingu w grach wideo, aczkolwiek w roku 2011 i 2012 ma znów pojawić się w produkcjach kinowych.
Nie wiadomo też, czy wieloletnie bycie Harrym Potterem pomoże dorosłemu już Danielowi Radcliffe’owi (ur. 1989) pozostać atrakcyjnym dla kina. Na razie nie jest źle, gdyż na 2011 r. zaplanowane są premiery „The Woman In Black” i „The Journey Is The Destination” z jego udziałem.
Doskonale natomiast rozwijają się kariery Natalie Portman (ur. 1981), która zdobyła sławę rolą małej pomocnicy zawodowego zabójcy w „Leonie zawodowcu”, Anny Paquin (ur. 1982), laureatki Oscara za drugoplanową rolę w „Fortepianie” (miała wtedy dwanaście lat), i Scarlett Johansson (ur. 1984), zauważonej w „Zaklinaczu koni”, a dziś jednej z najbardziej rozchwytywanych aktorek młodego pokolenia.
KARIERY PO POLSKU
Większość dość szybko zrezygnowała z aktorstwa, czasami nawet po jednej roli (Rosca), i porobiła kariery w polityce (największe – Lech i Jarosław Kaczyńscy, pamiętni Jacek i Placek z „O dwóch takich, co ukradli księżyc”), dziennikarstwie (Łobodziński), sztukach pięknych (Antoszkiewicz), architekturze (Kąkolewski). Inni (Mosior) wyjechali z kraju. Losy niektórych (Dymek, Tchórznicki, Gołębiewski) potoczyły się dramatycznie, pracowali fizycznie, popadli w alkoholizm. Po latach takiego życia do aktorstwa powrócił jedynie Gołębiewski.
Z cudownych dzieci w zawodzie utrzymali się Mędrzak (nieobecny w filmie od 2000 r., pracuje w teatrze), Marek Kondrat (debiut w „Historii żółtej ciżemki”) i Olaf Lubaszenko (debiut w „Życiu Kamila Kuranta”).
Dwaj ostatni zamiłowanie do aktorstwa odziedziczyli jednak po swoich ojcach.