STEREOFONICZNY LAMPOWY WZMACNIACZ AYON TRITON

Austriacki Ayon specjalizuje się w produkcji urządzeń audio konstrukcyjnie opierających się na lampowych elementach wzmacniających. Nic więc dziwnego, że w niezwykle bogatej ofercie znaleźć można wzmacniacze, odtwarzacze CD czy przedwzmacniacze charakteryzujące się niecodziennym projektem i brzmieniem, elektryzującym każdego, kto choć przez chwilę miał styczność z urządzeniami marki Ayon.

Podczas mojej wizyty w krakowskiej siedzibie dystrybutora Ayona natknąłem się na najeżoną lampami integrę o masie 44 kilogramów! Ten wzmacniacz już samym swoim wyglądem działa na wyobraźnię. Jednak tak naprawdę dopiero rzut oka do tabeli z danymi technicznymi uświadomił mi, z czym mam do czynienia, nie jest to bowiem zwykły lampowy wzmacniacz, słodko i wdzięcznie świecący żarzącymi się bańkami do swego właściciela, a potężny kolos, istna elektrownia i totalne zaprzeczenie moich dotychczasowych wyobrażeń na temat podobnych urządzeń!

BUDOWA

Triton szokuje nie tylko masą, ale i ilością lamp, a doliczyłem się ich czternaście – wszystkie stoją w odpowiednio pogrupowanych szeregach i ładnie kontrastują z olbrzymimi chromowanymi kubkami kryjącymi w swoim wnętrzu transformatory wyjściowe i zasilające. Wspomniane elementy oddają największe ilości ciepła, więc nieprzypadkowo znalazły się właśnie na zewnątrz. Oprócz tego nie można niczego zarzucić ich urodzie, bo pięknie zdobią górny panel wykonany ze szczotkowanego anodyzowanego na czarno aluminium.

Po zdemontowaniu dolnej pokrywy dostałem się do wnętrza Tritona, a moim oczom ukazał się schludny i niemal perfekcyjny montaż poszczególnych podzespołów. Każdy z modułów bazuje na drukowanej płytce ze złoconymi ścieżkami, a poszczególne elementy bierne zostały wyselekcjonowane z najwyższej jakości elementów (kondensatory i rezystory). To, co wyróżnia konstrukcję Ayona na tle konkurencji, to potężny układ zasilający oparty na dwóch transformatorach dostarczających wysokie napięcie anodowe i niskie napięcie żarzenia. Jeśli chodzi o lampy stopnia końcowego, to potężny Triton bazuje na rosyjskich KT88 serii Gold Lion mogących pracować w trybie pentodowym lub triodowym – wtedy uzyskiwana moc kształtuje się odpowiednio w granicach 100 lub 60 watów. Lampy sterujące i wstępnie wzmacniające 12AU7 dostarczone są przez Sylvanię.

Prosty i minimalistyczny front uzupełniono lampkami kontrolnymi, pokrętłami głośności oraz selektora źródeł i – co w przypadku Tritona najważniejsze – przełącznikami trybu pracy (trioda lub pentoda). Tylny panel został bogato wyposażony, a w jego obrębie znalazły się porządne, masywne złocone trzpienie głośnikowe z odczepami dla kolumn 4- lub 8-omowych, wysokiej klasy złocone i odporne na ścieranie gniazda RCA oraz punkty pomiarowe dla regulacji prądu spoczynkowego lamp.

BRZMIENIE

Jeśli miałbym jakoś zakwalifikować Tritona i umieścić go w hierarchii moich dotychczasowych doświadczeń związanych z odsłuchem lampowych wzmacniaczy, to z pewnością muszę stwierdzić, że jest to jedna z najbardziej imponujących konstrukcji, jaką przyszło mi testować. Nie zdarzyło mi się jeszcze tak diametralnie zmienić podejścia do tego typu urządzeń, ale podczas trwających po kilka godzin sesji odsłuchowych w przeciągu dwóch tygodni zdążyłem się zapoznać z tym niecodziennym wzmacniaczem. Lampy generalnie uważane są za zbyt cherlawe i ze względu na ich niezbyt wysoką moc trzeba konfigurować je z odpowiednio efektywnymi kolumnami. Oczywiście jest w tym sporo prawdy, zwłaszcza w przypadku purystycznych konstrukcji single-ended, jednak jest to też pewnego rodzaju stereotyp, który z pewnością stopniowo będą burzyć takie konstrukcje jak testowany Ayon. Najważniejszy jest fakt, że austriacki producent daje użytkownikowi możliwość wyboru trybu pracy, bo jak się okazuje, dzięki temu wzmacniacz ma dwa zupełnie inne oblicza – w przypadku triody doświadczyłem lekkości, subtelności i wielkiej gracji w odtwarzaniu wszelkich detali. Brzmienie było budowane z pewną rezerwą, ponieważ wzmacniacz starannie kalkulował i dozował każdy dźwięk, a do tego dodawał niezwykle finezyjny przekaz, objawiający się szczyptą nonszalancji w operowaniu barwą i pięknie rysowaną przestrzenią ze szczególnym naciskiem na realizm pierwszego planu. Z kolei w mocniejszym trybie pentodowym moje uszy były raczone bezkompromisową mocą w najczystszej postaci – tutaj atak basu zdecydowanie zyskał na sile, co jest raczej charakterystyczne dla mocnych tranzystorów. Triton doskonale operował basem i trzymał go za gębę, ani razu nie pozwalając mu się wymknąć ponad to, co zostało zarejestrowane na krążku CD czy winylu.

PODSUMOWANIE

Ayon Triton to kawał lampowego wzmacniacza całkowicie zaprzeczającego utartym przez lata stereotypom. Granica, gdzie lampy przekazują pałeczkę tranzystorom w trudnym i wyczerpującym biegu, została zatarta, a w ciszy pomiędzy kolejno wybrzmiewającymi dźwiękami pojawia się żar.

Arkadiusz Ogrodnik

Kontakt: www.ayonaudio.pl