PENDRAGON: OUT OF ORDER COMES CHAOS

Nasza ocena:4Nośnik:CD
Tytuł oryginalny:Pendragon: Out Of Order Comes Chaos
Gatunek:koncert, prog-rock
Kraj produkcji:Polska
Rok produkcji:2012
Czas trwania: 74 + 64 min
Obsada:Nick Barrett, Peter Gee, Clive Nolan, Scott Higham
Dystrybucja:Metal Mind Productions
Opis
Koncertowa retrospektywa Pendragona z Teatru im. Wyspiańskiego.

Brytyjski Pendragon 20 kwietnia 2011 roku zagrał w Teatrze im. Stanisława Wyspiańskiego 157-minutowy koncert. Pokazał, że koncerty grywane w tym miejscu mogą porywać i że nie miejsce ma wpływ na jakość granej tam muzyki, ale że wszystko zależy od osobowości muzyków i ich umiejętności.

Moja znajomość z Pendragonem datuje się gdzieś na początek lat dziewięćdziesiątych XX wieku, płytę „The World” i zabrzański koncert zespołu w Domu Muzyki i Tańca. Od tamtego czasu minęły dwie dekady, a słuchanie Pendragonu było u mnie okolicznościowe. Po latach wpadła mi w ręce płyta DVD z koncertem z Krakowa „Live in Kraków 1996” (mizerna i nieznośnie statyczna), zagrane na Śląsku koncertowe DVD „And Now Everybody To The Stage” (bardzo porządna robota), a w 2012 fantastyczne DVD oraz BD „Out Of Order Comes Chaos”.

Materiał pod tym ostatnim tytułem ukazuje się teraz ponownie w postaci podwójnego CD w wersji digipack. To nic innego niż ścieżka dźwiękowa z DVD. Wersja dwupłytowa jest uboższa w stosunku do DVD o kompozycje „The Freak Show” i „Nostradamus”. Reszta tracklisty i kolejność wykonywania utworów pozostaje bez zmian.

Wrażenie ze słuchania muzyki, którą zna się bardzo dobrze z DVD, a teraz tylko jej słucha, zupełnie momentami odmienne. Niemniej po bardzo żywej reakcji publiczności i gorącym przyjęciu polskich fanów nie dziwię się, że zachodni artyści nagrywają płyty koncertowe u nas, a nie u siebie. Tam po prostu nie mają takiego szczerego odzewu.

Pierwsze takty koncertu i przyjacielski sposób, w jaki Nick Barrett wita się z publicznością, dają pojęcie, że ten wieczór będzie wyjątkowy. Pierwszą płytę rozpoczyna „Passion”. Potem mamy „Back in the Spotlight” z „The World”, „Ghosts” z „The Window Of Life” z 1993 roku, „Not of this World” z płyty pod tym samym tytułem, „Comatose” z albumu „Pure” i „If I Were the Wind”. Zamyka ją „Empathy”.

Drugą płytę inauguruje „This Green and Pleasant Land”, po którym leci „Shane”, „Feeding Frenzy”. Jest i chwila zadumy, gdy zespół kompozycję „Last Man on Earth” dedykuje zmarłemu Tomaszowi Dziubińskiemu. Koncert kończy „Indigo”, „Prayer”, a na sam koniec „Paintbox”. To, co gra Pendragon, to festiwal najbardziej reprezentatywnych szlagierów zespołu.

Mimo monumentalnego czasu trwania „Out Of Order Comes Chaos” (dwa razy po mniej więcej 75 minut), koncert mija jak z bicza strzelił. Pendragon tym występem pokazał klasę i udowodnił, że rock progresywny można grać kreatywnie, z energią, na różnych poziomach wrażliwości, z sercem i duszą i że można słuchacza zauroczyć muzyką. Nie ma tu momentów słabych, dłużyzn, przerw czy załamań formy. Zespół gra płynnie i bez cienia fałszu, a Barrett nie daje sobie taryfy ulgowej. Promuje nie tylko ostatnią płytę „Passion”, uznaną za jedną z lepszych, ale również najważniejsze kawałki z całego dorobku grupy. Koncert, jak i styl zespołu, jest zdecydowany, dynamiczny, momentami prog-metalowy, ciężki i podniosły („Empathy”), liryczny, czasem pełen zadumy, a kiedy indziej przebojowy.

Słychać, że tamtego wieczora muzycy Pendragona zostali natchnieni, bo grają wysoko ponad średnią obowiązkową. Słusznie uznali, że ten rejestrowany koncert jest priorytetem na ścieżce ich kariery. Zdecydowanie obowiązkowa pozycja w kolekcji fana zespołu i rocka ogólnie pojętego. Jedyna, której z zapartym tchem można wysłuchać od początku do końca. Najlepszy moment koncertu to środkowa, czadowa część „Comatose”.

Marcin Kaniak

 

Dodaj swoją opinię
Ocena
Ocena 0.00 (0 głosów)
Podpis:
Newsletter - przyłącz się!
Bądź na bieżąco, podaj swój e-mail, odbieraj newsy i korzystaj z promocji.
  Wybierz najbardziej interesujący dział, 
  a następnie kliknij Zapisz się.